Przebywający w więzieniu lider antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny, dokładnie rok od próby pozbawienia go życia za pomocą toksycznego środka chemicznego, wezwał Zachód do rozprawienia się z korupcją.

45-latek w tekście, który pisał w celi więziennej, podkreśla, że korupcja to nie tylko problem wewnętrzny w krajach takich jak Rosja, Erytrea, Birma i Wenezuela, ale że "prawie zawsze jest jedną z głównych przyczyn globalnych wyzwań, przed którymi stoi Zachód".

Tekst opozycjonisty opisuje portal Euronews.

Nawalny ubolewa w nim, że większość przywódców postrzega korupcję jako element "drugorzędny", jednocześnie obwiniając ją o niepowodzenia "własne, czy częściej, swoich poprzedników".

Wezwał Zachód do podjęcia "realistycznych, łatwych do wprowadzenia kroków" w celu zwalczania korupcji. Obejmują one utworzenie specjalnej kategorii "krajów zachęcających do korupcji", przez co można byłoby nakładać na nie ogólne sankcje, oraz "wymuszanie przejrzystości" poprzez publikowanie wszelkich umów między zachodnimi firmami a ich partnerami z krajów zagrożonych korupcją, jeśli umowy te są powiązane w jakikolwiek sposób z państwem, jego urzędnikami lub ich krewnymi.

USA i Wielka Brytania ogłosiły nowe sankcje

W rocznicę otrucia Nawalnego rządy USA i Wielkiej Brytanii ogłosiły we wspólnym oświadczeniu nowe sankcje przeciwko osobom zamieszanym w usiłowanie zabójstwa rosyjskiego opozycjonisty. Oba kraje wezwały też Rosję do rezygnacji z broni chemicznej.

Dziś Wielka Brytania i USA wspólnie podejmują dalsze działania przeciwko osobom bezpośrednio odpowiedzialnym za otrucie pana Nawalnego. Tak jak zrobiliśmy to po użyciu przez Rosję broni chemicznej przeciwko Skripalom w Wielkiej Brytanii w marcu 2018 r., tak nadal podkreślamy, że konieczne jest pociągnięcie do odpowiedzialności i ukaranie tych, którzy używają broni chemicznej - głosi wspólne oświadczenie rządów, opublikowane przez Departament Stanu USA.

Nawalny poczuł się źle na pokładzie samolotu

20 sierpnia 2020 r. Nawalny trafił do szpitala w Omsku na Syberii. Lider antykremlowskiej opozycji poczuł się źle na pokładzie samolotu lecącego z Tomska do Moskwy i stracił przytomność. Na żądanie rodziny kilka dni później przetransportowano go do kliniki Charite w Berlinie, gdzie został poddany badaniom i leczeniu.

Organizacja ds. Zakazu Broni Chemicznej potwierdziła, że wobec Nawalnego użyto substancji należącej do grupy Nowiczok. Opozycjonista uważa, że za zamachem na jego życie stoją rosyjskie służby specjalne działające na osobiste polecenie prezydenta Rosji Władimira Putina.

Po powrocie do kraju opozycjonista został w styczniu aresztowany, a następnie osadzony w kolonii karnej, gdzie odbywa wyrok ok. 2,5 roku pozbawienia wolności.