Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (Aqmi) przyznała się do zamachu na posterunek wojskowy w algierskim mieście Azazga w Kabylii. Zginęło wówczas 14 żołnierzy, a co najmniej 10 zostało rannych.

W komunikacie Aqmi pisze, że jej członkowie w piątek wieczorem przeprowadzili "uwieńczony sukcesem bohaterski rajd na posterunek armii algierskiej" w mieście Azazga, położonym 140 km na wschód od Algieru, "zabijając lub raniąc 30 (wojskowych) apostatów, w tym dowódcę placówki".

Aqmi dodaje, że w ataku zginął jeden jej bojownik.

Według oficjalnych źródeł w zamachu zginęło 14 żołnierzy, W Kabylii, górzystej krainie, bojownicy regularnie atakują siły bezpieczeństwa i porywają lokalną ludność dla okupu. Poprzednią akcję Aqmi przeprowadziła na tym terenie w październiku 2010 roku. Zginęło wtedy pięciu algierskich żołnierzy.

Do obecnego ataku doszło dwa miesiące po zniesieniu stanu wyjątkowego w Algierii, wprowadzonego w 1992 roku w celu zwalczania islamistów. Było to ustępstwo w celu złagodzenia obecnej fali protestów społecznych.

Ogłoszenie stanu wyjątkowego miało wspomóc władze Algierii w walce ze zbrojną rebelią islamistów, ale w ostatnich kilku latach natężenie aktów przemocy wyraźnie spadło. Zdaniem krytyków rządu, utrzymywanie restrykcji służyło od jakiegoś czasu tłumieniu swobód politycznych.