Amerykańska policja obawia się eskalacji rasowych protestów po kontrowersyjnym wyroku sądu na Florydzie. 29-letni biały ochroniarz-ochotnik George Zimmerman został uniewinniony od zarzutu śmiertelnego postrzelenia czarnoskórego nastolatka Trayvona Martina.

George Zimmerman twierdził, że został napadnięty przez Trayvona Martina. Jednak zdaniem prokuratora, ochroniarz nie działał w obronie koniecznej i zastrzelił siedemnastolatka bez wyraźnego powodu. Mimo to, mężczyzna został przez sąd uniewinniony.

Sprawa wzbudza wiele emocji, także dlatego, że w skład ławy przysięgłych weszło sześć kobiet: pięć białych i jedna latynoska. Wielu Afroamerykanów twierdzi, że kolor skóry nastolatka odegrał ważną rolę. Zdaniem części obserwatorów, gdyby to czarnoskóry ochroniarz zastrzelił białego nastolatka, orzeczenie byłoby zupełnie inne.

Po ogłoszeniu wyroku w wielu miastach USA rozpoczęły się protesty. Policja obawia się, że w dzielnicach, gdzie mieszkają Afroamerykanie, mogą wybuchnąć zamieszki. Największe rozczarowanie to fakt, że cały świat wie, że George Zimmerman dokonał morderstwa, a potem oni rozegrali technicznie tę grę - dlatego wygrali - mówi czarnoskóra kobieta sprzeciwiająca się decyzji sądu.

Trayvon Martin zginął 26 lutego, kiedy wracał ze sklepu w Sanfrod na Florydzie. 17-latek został zastrzelony przez członka ochotniczej ochrony osiedla. Czarnoskóry chłopak miał sprowokować Zimmermana do oddania strzału.