​Co najmniej 11 osób zginęło, a 20 zostało rannych w czwartkowym samobójczym zamachu bombowym na grupę policjantów w Kabulu - podało afgańskie ministerstwo zdrowia. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.

​Co najmniej 11 osób zginęło, a 20 zostało rannych w czwartkowym samobójczym zamachu bombowym na grupę policjantów w Kabulu - podało afgańskie ministerstwo zdrowia. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.
Zdjęcie ilustracyjne /AA/ABACA /PAP/EPA

Według rzecznika afgańskiego MSW Nadżiba Danisza w zamachu zabito i raniono łącznie co najmniej 20 osób - przekazał Reuters. Wśród ofiar śmiertelnych są policjanci, nie ma informacji o zabitych i rannych cywilach.

Terrorysta zdetonował ładunek wybuchowy w pobliżu grupy policjantów prowadzących operację wymierzoną w handlarzy narkotyków i alkoholu - podały afgańskie media.

Do samobójczego ataku doszło, gdy funkcjonariusze "próbowali zapobiec ewentualnym protestom" - powiedział rzecznik kabulskiej policji Basir Mudżahid.

Zamach miał miejsce w centrum afgańskiej stolicy, w pobliżu ambasady USA.

Za atak odpowiedzialne jest ISIS - poinformowała w czwartek wieczorem propagandowa agencja dżihadystyczna Amak.

Co najmniej 41 osób zginęło 28 grudnia w samobójczym zamachu bombowym na redakcję agencji prasowej Afghan Voice i sąsiednie szyickie centrum kultury w Kabulu. Do tego ataku również przyznało się ISIS.


(ł)