Jednemu z szefów policji w Lyonie postawiono zarzuty korupcji, pomocy przestępcom i handlu narkotykami - podały francuskie media. Aresztowany komisarz przyznał się do otrzymywania luksusowych prezentów od domniemanych przestępców.

Nazywany numerem 2 pionu śledczego lyońskiej policji, komisarz Michel Neyret został tymczasowo aresztowany w ubiegłym tygodniu, jako podejrzany o korupcję. Po czterech dniach w areszcie Neyret usłyszał w poniedziałek oficjalne zarzuty od paryskich sędziów śledczych. Tego samego dnia prokuratura zażądała przedłużenia aresztu wobec policjanta. Sąd przychylił się do tego wniosku. Komisarz spędzi kolejną noc w areszcie.

Pięciu policjantów współpracowało z przestępcami

Jednocześnie z Neyretem tymczasowo aresztowano czterech innych policjantów z Lyonu i Grenoble, również podejrzanych o współpracę z przestępcami. Organy śledcze podejrzewają 55-letniego Neyreta, że chronił zorganizowane grupy przestępcze w zamian za korzyści majątkowe a także, że sam trudnił się handlem narkotykami, które przejmowali wcześniej jego podwładni.

Według policyjnych podsłuchów, jednemu z dilerów, który był policyjnym informatorem, Neyret obiecał dostarczenie 10 kilogramów konopi indyjskich.

Oskarżony komisarz, nazywany dotąd w Lyonie "supergliną" przyznał, że popełnił "nieostrożności", ale broni się przed zarzutem korupcji czy współpracy z przestępcami.

Szok we Francji

Jak podało radio France Info, w trakcie przesłuchania Neyret wyjawił, że otrzymał od dwóch domniemanych przestępców kosztowne prezenty, np. sfinansowanie wakacji w Maroku czy możność korzystania z luksusowych limuzyn. Komisarz twierdzi jednak, że przyjaźnił się z tymi osobami, nie był jednak świadom ich przestępczej działalności.

Afera wywołała szok w środowisku policyjnym we Francji, gdzie Neyret cieszył się opinią znakomitego fachowca. Część osób z tej branży broni aresztowanego, twierdząc, że - jak wielu innych policjantów - miał bliskie kontakty ze "skruszonymi" bandytami i korzystał z nich jako informatorów, ale nie czerpał z tego korzyści majątkowych.

Minister spraw wewnętrznych Claude Gueant podkreślił w niedzielę, że afera korupcyjna w Lyonie stanowi "ogromny wstrząs dla krajowej policji". Zapowiedział także, że jeśli zarzuty zostaną udowodnione, na winnych "natychmiast spadną sankcje".