Jeden z 14 Polaków, zatrzymanych w poniedziałek wieczorem w szwedzkim Nynäshamn, utrzymuje, że przyjechał do tego kraju jako turysta. "To przypadek, że się tam znalazł w tym samym czasie, co pozostali zatrzymani" - twierdzi jego adwokat Peter Axelsson w rozmowie z gazetą "Aftonbladet". W samochodach podejrzewanych o planowanie ataku na ośrodek dla azylantów znaleziono kije bejsbolowe, noże, metalowe rurki i siekierę.

Jeden z 14 Polaków, zatrzymanych w poniedziałek wieczorem w szwedzkim Nynäshamn, utrzymuje, że przyjechał do tego kraju jako turysta. "To przypadek, że się tam znalazł w tym samym czasie, co pozostali zatrzymani" - twierdzi jego adwokat Peter Axelsson w rozmowie z gazetą "Aftonbladet". W samochodach podejrzewanych o planowanie ataku na ośrodek dla azylantów znaleziono kije bejsbolowe, noże, metalowe rurki i siekierę.
Szwedzka policja podejrzewa, że mężczyźni przygotowywali się do zaatakowania ośrodka dla uchodźców / PALLE PETER SKOV /PAP/EPA

Był poniedziałkowy wieczór, kiedy szwedzka policja dostała informację o zjeżdżających się na parking przy dworcu kolejowym w Nynäshamn samochodach. W autach znaleziono przedmioty, które policja określa jako "broń do walk ulicznych". 14 mężczyzn w wieku od 20 do 35 lat zostało zatrzymanych w związku z podejrzeniem planowania poważnego przestępstwa.

Szwedzka policja podejrzewa mianowicie, że mężczyźni ci przygotowywali się do zaatakowania ośrodka dla uchodźców - w tym miejscu mieszka około setka dzieci oraz dorośli.

Ponadto "Aftonbladet" natrafił na rozmowę na Facebooku, z której wynika, że atak miał być odwetem za molestowanie młodej Polki w pociągu podmiejskim przez jednego z mieszkańców ośrodka. Policja tego nie potwierdza, ponieważ nie dostała w tej sprawie zawiadomienia.

Dopiero w czwartek rano prokurator ma podjąć decyzję, czy będzie wnioskował o zastosowanie aresztu tymczasowego wobec zatrzymanych mężczyzn.

Dziennikarzom gazety udało się skontaktować z sześcioma adwokatami przydzielonymi do sprawy. Ich klienci utrzymują, że są niewinni.

Peter Axelsson, adwokat zatrzymanego 22-letniego Polaka stwierdził, że jego klient miał przyjechać do Szwecji na początku lutego jako turysta. To ważne, żeby podkreślić, że w samochodzie, w którym siedział mój klient, nie było żadnych niebezpiecznych narzędzi - powiedział Axelsson.

Przyjechał do Nynäshamn samochodem z dwoma innymi mężczyznami, ale znał tylko jednego z nich. To był przypadek - utrzymuje mój klient - że byli w tym miejscu i w tym samym czasie co pozostali zatrzymani - dodaje adwokat w rozmowie z dziennikarzem "Aftonbladet".

Joel Apitzsch jest adwokatem innego zatrzymanego 22-latka - tego samego, którego już wcześniej zatrzymano w związku z manifestacją prawicowców w centrum Sztokholmu, zorganizowaną 30 stycznia.

Jest zaskoczony zarzutami i zaprzecza, by planował dokonać przestępstwa. Mój klient mieszka w Szwecji od prawie 2 lat i tu pracuje - oświadczył Apitzsch.

Wcześniej policja podała, że zatrzymani mężczyźni są znani w kręgach ekstremistów.

Fredrik Hagberg, przywódca Nordisk ungdom (tłum. Nordycka młodzież) potwierdza w rozmowie z "Aftonbladet", że jego ugrupowanie ściśle współpracuje z polskimi nacjonalistami. On sam brał udział w demonstracji (manifestacji poparcia dla PiS - red.) 23 stycznia przed polską ambasadą w Sztokholmie. Jak mówi, na tej samej manifestacji był też jeden z zatrzymanych w poniedziałek Polaków. 

Spotkałem go już kiedyś, pozostałych zatrzymanych nie znam. Za tym, co się miało stać w Nynäshamn, nie stoi żadna organizacja. Z tego co wiem, miała to być jakaś akcja odwetowa - mówi Fredrik Hagberg.

(abs)