Brytyjska policja wprowadza niekonwencjonalne metody karania mandatami. Kiedy pan Steward Smith upuścił 10-funtowy banknot, podeszło do niego dwóch funkcjonariuszy. Jeden z nich podniósł pieniądze i wręczył je Szkotowi, a drugi w tym czasie wypisał mu mandat na 50 funtów za zaśmiecanie ulic.

Niedorzecznych interwencji brytyjskich policjantów było ostatnio więcej. Nie dalej jak dwa tygodnie temu Brytyjczycy zrywali boki z powodu innego absurdu. Mianowicie zaparkowany prawidłowo samochód pewnej Angielki został podniesiony i wymalowano pod nim dwie żółte linie, które oznaczają zakaz postoju i zatrzymywania się. Następnie auto ustawiono ponownie na ulicy - jego właścicielka dostała mandat, a sam pojazd odholowano na policyjny parking.

Również całkiem niedawno w Londynie mandat otrzymała załoga śmigłowca pogotowia, który ratując życie, wylądował na zakazie parkowania. Nic więc dziwnego, że słynny „Latający cyrk Monty Pythona” powstał właśnie w Wielkiej Brytanii. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena: