W czwartek 23 stycznia w Jerozolimie odbędzie się Światowe Forum Holokaustu, na którym wystąpi Władimir Putin. Rosyjski prezydent prawdopodobnie wykorzysta tę okazję, by znów uderzyć w Polskę i jej historię. Co może powiedzieć? Jaka będzie reakcja? I jakie znaczenie dla międzynarodowej rozgrywki historycznej może mieć 10 gramów marihuany? Nasz dziennikarz Paweł Balinowski, który z Jerozolimy będzie relacjonował obchody światowego Forum Holokaustu, zebrał odpowiedzi na najważniejsze pytania.

Czym jest Światowe Forum Holokaustu?

To odbywające się w Instytucie Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie wydarzenie, upamiętniające 75. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Forum zostało zorganizowane po raz piąty, ale tym razem jego skala jest zaskakująco duża. "Zapowiadało się na raczej niewielki szczyt, ale przekształciło się w największe wydarzenie dyplomatyczne w historii Izraela" - pisze w przededniu Forum Times of Israel. Do Jerozolimy przyjadą delegacje z 49 krajów, w tym głowy 41 państw.

W Yad Vashem pojawią się m.in. wiceprezydent USA Mike Pence, prezydent Rosji Władimir Putin, brytyjski książę Karol oraz prezydent Francji Emmanuel Macron - każdy z nich zabierze głos podczas uroczystości. Przemówią również prezydent i premier Izraela, ale warto pamiętać, że izraelski rząd nie jest organizatorem obchodów w Yad Vashem. We współpracy z biurem prezydenta organizuje je fundacja Światowego Forum Holokaustu, sterowana przez Mosze Kantora - szefa Europejskiego Kongresu Żydów (przeczytacie o nim kilka akapitów niżej). Na Forum zabraknie prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Dlaczego Andrzej Duda nie jedzie do Jerozolimy?

Dudy nie będzie w Izraelu, ponieważ organizatorzy nie chcieli zgodzić się, by polski prezydent również wygłosił przemówienie podczas Forum. Dla Warszawy było to szczególnie ważne ze względu na zaplanowane wystąpienie Władimira Putina. Polska dyplomacja słusznie obawia się, że prezydent Rosji wykorzysta, tę okazję, by znów zaatakować Polskę, po raz kolejny forsując wypaczoną wersję historii II wojny światowej.

Putin i przychylni Kremlowi politycy robili to już zresztą wcześniej - sam rosyjski prezydent pod koniec ubiegłego roku nazwał przedwojennego ambasadora RP w III Rzeszy "draniem i antysemicką świnią", a także oskarżał Wojsko Polskie o udział w rozbiorze Czechosłowacji. Negował również znaczenie paktu Ribbentrop-Mołotow dla wybuchu II wojny światowej, twierdził, że wszystko zaczęło się 1938 roku gdy zawarto pakt monachijski i że Polska również jest odpowiedzialna za wywołanie wojny.

Ponieważ jest ryzyko kolejnych oskarżeń podobnego kalibru, a strona polska nie miałaby szansy na nie opowiedzieć na tym samym szczeblu, Andrzej Duda zdecydował nie przyjąć zaproszenia na Forum. Prezydent nie mógł dopuścić do sytuacji, w której przedstawiciel państwa polskiego do wysłuchania tego rodzaju zniewag bez możliwości reakcji, w milczeniu, mimo, że 3 miliony obywateli RP narodowości żydowskiej padło ofiarami zagłady - uzasadniał tę decyzję wiceszef polskiej dyplomacji, Szymon Szynkowski vel Sęk.

Co powie Putin?

Trudno powiedzieć, jakie dokładnie słowa padną z ust rosyjskiego prezydenta. Według oficjalnego planu Władimir Putin jest czwartym mówcą na uroczystości, po prezydencie, premierze Izraela oraz po Mosze Kantorze. Jego przemówienie (które rozpocznie się ok 13.00 polskiego czasu) ma trwać 5 minut. Należy się spodziewać, że związany z Polską i fałszowaniem historii II wojny światowej wątek nie będzie główną osią tego wystąpienia, jednak najprawdopodobniej się pojawi.

Pytanie tylko, z jak mocno Putin będzie chciał go zaakcentować - polska dyplomacja obawia się najbardziej skrajnej opcji, czyli oskarżeń o antysemityzm, a może nawet o współudział Polski w Holokauście. Nie musi jednak do tego dojść. Nie jest przesądzone, że Putin będzie osobiście bezpośrednio nawiązywał do relacji (kryzysu) polsko-rosyjskich. Myślę, że możemy się spodziewać się pewnych sugestii, wypowiedzi dorozumianych o charakterze insynuacyjnym, niż twardej akcji wymierzonej przeciwko Polsce - mówi Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie. Trzeba jednak pamiętać, że choć Putin będzie w Jerozolimie tylko jeden dzień, to poza wystąpieniem na Światowym Forum Holokaustu będzie miał też inną okazję, by stanąć przed mikrofonami i kamerami - chodzi o uroczystość odsłonięcia pomnika poległych podczas oblężenia Leningradu w jednym z jerozolimskich parków, na którą, według izraelskich mediów, ma przyjechać ok. 100 rosyjskich dziennikarzy.

Dlaczego Rosjanie próbują pisać historię na nowo?

Rosyjska "wojna na historię", polegająca na forsowaniu alternatywnych, nieprawdziwych wersji wydarzeń związanych z wybuchem i przebiegiem II wojny światowej ma przede wszystkim wymiar wewnątrzpolityczny. Chodzi o konsolidację rosyjskiego społeczeństwa wobec władzy, ale też narodowej świętości, jaką jest Wielka Wojna Ojczyźniana i odwrócenie w ten sposób uwagi od dużych problemów gospodarczych i demograficznych Rosji. Jednocześnie, w kontekście międzynarodowym, Kreml stara się wciągnąć Polskę w pewnego rodzaju pułapkę dyskursu historycznego. Rosjanie chcą budować wrażenie, że Polska jest skoncentrowana wyłącznie na historii, a te napięcia historyczne rosyjsko-polskie uniemożliwiają włączenie Polski w dialog na tematy polityczne, bezpieczeństwa, energetyczne, czy inne, które coraz bardziej toczą się w relacjach unijno-rosyjskich - opisuje Adam Eberhardt.

Czy Rosjanie będą robić to ponownie?

Tak, co do tego nie ma raczej wątpliwości. Niezależnie od tego jaki będzie kaliber wypowiedzi Putina w Jerozolimie - czy będzie poruszał się w sferze insynuacji, czy bezpośrednio zaatakuje Polskę wypaczając historię - kampania prokremlowskich mediów podtrzymująca antyhistoryczną narrację Rosji będzie trwała przynajmniej do 9 maja. Wtedy Rosjanie obchodzą Dzień Zwycięstwa, rocznicę zakończenia II wojny światowej - najważniejsze święto z punktu widzenia kremlowskiej propagandy. Okolice 9 maja to będzie kolejny okres eskalacji napięć w relacjach nie tylko Polski z Rosją, ale też większości państw europejskich z Rosją - uważa Adam Eberhardt.

Kim jest Mosze Kantor?

Mosze (wcześniej Wiaczesław) Kantor, to bliski Kremlowi i Putinowi rosyjski oligarcha, dysponujący majątkiem rzędu 3,5 mld. dolarów. Jest głównym organizatorem Światowego Forum Holokaustu w Jerozolimie. W 2018 roku znalazł się na opublikowanej przez Departament Skarbu USA liście Rosjan objętych sankcjami w związku z ingerencją Rosji w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i aneksją Krymu. Kantor jest znanym z walki z antysemityzmem przewodniczącym Europejskiego Kongresu Żydów, twórcą wielu fundacji charytatywnych, który bywa też nazywany "asem w talii Putina". Nic więc dziwnego, że na organizowanych przez niego obchodach w Jerozolimie rosyjski prezydent dostał miejsce na piedestale i będzie miał możliwość zaprezentowania światu swojej, uszytej na rosyjską miarę, wersji historii dotyczącej wybuchu i przebiegu II wojny światowej. W tym kontekście nie szokuje fakt, że (mimo prób negocjacji dyplomatycznych) polskiemu prezydentowi odmówiono możliwości odpowiedzi na ewentualne rosyjskie insynuacje.

Co zrobi Polska dyplomacja?

Na Światowym Forum Holokaustu Polska będzie reprezentowana przez Marka Magierowskiego, ambasadora RP w Izraelu. By dać odpór ewentualnym słowom Putina i atakom ze strony prokremlowskich mediów, polska dyplomacja zaplanowała akcję informacyjną w mediach społecznościowych i tradycyjnych. To między innymi artykuł premiera Mateusza Morawieckiego dla Politico Europe, czy wywiad prezydenta Andrzeja Dudy dla jednej z izraelskich stacji telewizyjnych. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapowiada, że będzie na bieżąco reagować też na rozwój wypadków i ewentualne nowe oskarżenia wobec Polski, a do wszystkich ambasad akredytowanych w Polsce rozesłało broszury informacyjne wraz z przedrukiem Noty Raczyńskiego.

Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk prezentując działania polskiej dyplomacji stwierdził nawet: My jesteśmy w momencie, w którym wygrywamy walkę o prawdę historyczną, narracja Federacji Rosyjskiej poza Rosją się nie przebiła i nie jest uznawana za narrację wiarygodną - choć tego typu stwierdzenie jest być może nieco zbyt optymistyczne, pewnych sukcesów w walce o prawdę historyczną nie można polskiej stronie odmówić.

W samych tylko izraelskich mediach sporo jest komentarzy, których autorzy popierają Polskę i podkreślają, że rozumieją decyzję o zbojkotowaniu Forum przez Andrzeja Dudę. Czy ktoś naprawdę wierzy w to, że prezydent Polski powinien być karany, upokarzany i marginalizowany podczas obchodów upamiętnienia Holokaustu? - pyta na łamach Jerusalem Post Shumley Boetach. Biorąc pod uwagę historię, trudno sobie wyobrazić, że nie odda się sceny na uroczystościach wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau prezydentowi kraju, który o ten obóz dba (odniesienie do pozostałości obozu i muzeum na jego terenie - przyp. red.) - dodawał Boeatach, ortodoksyjny rabin, gospodarz telewizyjny i autor ponad 30 książek. Podobne opinie pojawiły się np. w gazecie Haaretz, najstarszym izraelskim dzienniku.

Co zrobi Izrael?

Ważnym pytaniem jest to, jak wystąpienie Putina i jego ewentualny atak wpłynie na relacje Polski z Izraelem, które w ostatnich latach zostały mocno nadszarpnięte. Pogarszały się od kontrowersyjnej nowelizacji ustawy do IPN, która wywołała oburzenie w Izraelu i kryzys dyplomatyczny, przez słowa szefa izraelskiego MSZ o Polakach, którzy "wyssali antysemityzm z mlekiem matki", aż do polskiej reakcji na tę wypowiedź, polegającej na odwołaniu udziału w szczycie V4 w Izraelu.

Adam Eberhardt twierdzi, że jakiekolwiek popieranie ewentualnych antypolskich wypowiedzi Putina podczas spotkania w Jerozolimie nie leży w szerszym interesie władz Izraela. Myślę, że akurat władzom zależy na ograniczaniu nastrojów i unikaniu skandali. W interesie premiera Netanjahu, który szykuje się do kolejnych przyspieszonych wyborów leży to, by obchody przebiegały w sposób godny i pozbawiony awantur czy konfrontacji - przekonuje dyrektor OSW.

W kontekście tej rozgrywki ciekawy jest jednak jeszcze jeden wątek, który może mieć duże znaczenie dla działań Izraela wobec rosyjskich insynuacji historycznych. To sprawa Naamy Issachar, 27-latki z podwójnym, izraelsko-amerykańskim obywatelstwem. Została zatrzymana w Rosji za rzekomy przemyt 10 gramów marihuany i skazana przez tamtejszy sąd na niespotykanie wysoką karę 7,5 roku więzienia. Jej historią żyje cały Izrael, a władzom tego kraju bardzo zależy na uwolnieniu kobiety.

Według nieoficjalnych informacji izraelskich mediów (telewizyjnych kanałów 12 i 13)kwestia ułaskawienie i uwolnienie Naamy Issachar może być częścią "dealu" jaki Netanjahu zawarł z Putinem. Na czym dokładnie polega ta umowa na razie nie wiadomo, ale jak donosi agencja JTA "może chodzić o okazanie wsparcia dla rosyjskiej narracji o tym, że Polska ponosi odpowiedzialność za wybuch II wojny światowej".

SPRAWDŹ: Wiemy, o czym Władimir Putin będzie mówił w Jerozolimie

Opracowanie: