​8-letnia dziewczynka na placu zabaw we wsi pod Petersburgiem powiedziała dzieciom, że "spłoną w piekle". Dziewczyna oznajmiła także, że wkrótce zostanie "szahidem", czyli męczennikiem. Słowo to często jest używane w przypadku zamachowców-samobójców.

​8-letnia dziewczynka na placu zabaw we wsi pod Petersburgiem powiedziała dzieciom, że "spłoną w piekle". Dziewczyna oznajmiła także, że wkrótce zostanie "szahidem", czyli męczennikiem. Słowo to często jest używane w przypadku zamachowców-samobójców.
Zdj. ilustracyjne /MIKHAIL METZEL /PAP/EPA

Na początku października rosyjskie służby dostały sygnał o małej dziewczynce, która na placu zabaw w wiosce Małe Karlino nieopodal Petersburga miała opowiadać, że zostanie zamachowcem-samobójcą. 8-latka tłumaczył, że tak jej mówił tata. Dziecko dodało, że wszyscy "spłoną w piekle".

Dziecko należało do tadżyckiej rodziny, która przyjechała z Uzbekistanu. Mieszkańców zaniepokoiło, że dzień po wypowiedzi dziecka rodzina opuściła miejscowość i udała się w nieznanym kierunku. Niektórzy wskazywali jednak, że mogło być tak z powodu biedy. Ojciec spóźniał się z opłaceniem domu kilka miesięcy. Nie miał pieniędzy, więc uciekli - informują media.

Po kilku dniach rodzina wróciła do wioski. Okazało się, że nie wyjechali na stałe, a jedynie na kilka dni pojechali do Petersburga. Ojciec dziewczynki został zabrany na przesłuchanie.

Stwierdził, że słowa o "szahidzie" musiały zostać źle zrozumiane. Tego dnia dziewczynka miała pokłócić się z innym dzieckiem z powodu zniszczonej zabawki. 8-latka była rozzłoszczona i nawet policjanci twierdzą, że zgłaszający sprawę "wyolbrzymili niebezpieczeństwo". Lub celowo źle ich zrozumiałem - przyznaje jeden z policjantów, który przesłuchiwał świadków.

Służby zaznaczają, że nie ma dowodów na to, że rodzina ma powiązania z radykalnym islamem. Są religijni, dziecko uczy się podstaw islamu. Ona mając 8 lat próbuje obiecywać piekielne męki wszystkim niewiernym. Byłoby śmieszne, gdyby naprawdę tak myślała - twierdzą śledczy. 

(az)