Osiem, a nie dziesięć osób zginęło we wczorajszym karambolu w północnych Niemczech. Na autostradzie A19 zderzyło się 80 samochodów. Rannych zostało ponad 130 osób. Widoczność na trasie ograniczyła chmura piasku unosząca się z pól w czasie burzy. Na miejscu wciąż trwa usuwanie skutków tragicznego wypadku.

Wprawdzie większość samochodów udało się usunąć, ale służby - jak informuje korespondent RMF FM Adam Górczewski - mają problem z dogaszeniem ciężarówki, która przewoziła łatwopalny ładunek.

Jeszcze przed południem ma zostać otwarty jeden pas na nitce w kierunku Berlina. Z jazdą w drugą stronę będzie większy problem - po pożarze samochodów beton został bowiem zniszczony nawet na głębokość 5 cm. Potrzebny będzie remont. Już dziś chce go zacząć zarządca drogi.

Według porannego raportu o ofiarach karambolu pod Rostokiem, w wypadku zginęło 8 osób - to o dwie osoby mniej niż podawano wczoraj wieczorem, a 131 ludzi zostało rannych.

Do karambolu doszło, gdy silny wiatr zaczął nawiewać piach i ziemię z okolicznych pól. Widoczność spadła wówczas do kilku metrów i samochody zaczęły na siebie wpadać.