7-letni Yamato Tanooka, japoński chłopiec porzucony przez rodziców w lesie na wyspie Hokkaido i odnaleziony po sześciu dniach poszukiwań - w błysku fleszy wyszedł dziś ze szpitala. "Mam się dobrze" - powiedział krótko i z uśmiechem malec.

Bulwersującą sprawą porzucenia chłopca w lesie żył niemal cały świat.

Rodzice zostawili 7-latka w lesie, bo - jak twierdzili - chłopiec źle się zachowywał. Yamato nie miał ze sobą jedzenia ani wody.

Rodzice siedmiolatka najpierw utrzymywali, że chłopiec zniknął, gdy szukał w lesie jadalnych dzikich roślin. Później powiedzieli jednak policji, że zostawili go samego przy drodze, by ukarać za obrzucanie ludzi i samochodów kamieniami. Gdy kilka minut później rodzice wrócili w to miejsce, chłopca już tam nie było.

W poszukiwaniach malca brało udział około 200 żołnierzy, policjantów, strażaków i cywilnych ratowników.

(abs)