Nikt nie zdołał udowodnić swoich praw do głównej wygranej w loterii SuperLotto, w stanie Kalifornia, w wysokości 63 mln dolarów. Wszystko wskazuje, że - zgodnie z regulaminem - suma ta zostanie przeznaczona na potrzeby stanowych szkół.

Nikt nie zdołał udowodnić swoich praw do głównej wygranej w loterii SuperLotto, w stanie Kalifornia, w wysokości 63 mln dolarów. Wszystko wskazuje, że - zgodnie z regulaminem - suma ta zostanie przeznaczona na potrzeby stanowych szkół.
Zdjęcie ilustracyjne / Zhang Chunlei /PAP/EPA

Przedstawiciele stanowej loterii oświadczyli, że do ostatecznego sześciomiesięcznego terminu, który upłynął o godz. 17 (czasu lokalnego) w czwartek nikt nie przedstawił pozytywnie zweryfikowanego losu, na który padła główna wygrana, lub nie udowodnił w inny sposób swoich praw do wygranej.

Jeden z mieszkańców stanu, Brandy Milliner, wystąpił przeciwko dyrekcji loterii na drogę sądową twierdząc, że przedłożył szczęśliwy los. Jego roszczenie dyrekcja SuperLotto odrzuciła jednak utrzymując, że los jest zbyt zniszczony, aby go uznać.

Była to najwyższa wygrana w historii stanu Kalifornia, do której nikt nie był w stanie udowodnić swoich praw. Poprzedni rekord wynosił 28,5 mln dolarów i ustanowiono go w 2003 r.

Wiadomo, że los, na którym skreślono szczęśliwą kombinację liczb, sprzedano 8 sierpnia ub. roku w sieciowym sklepie 7- Eleven w Los Angeles.

(abs)