50 lat temu 6 krajów podpisało Traktaty Rzymskie, które dały początek dzisiejszej Unii Europejskiej. Integracja w ramach wspólnoty wpływa na narodową tożsamość, ale chroni także tożsamość tych narodów, którym nie udało się stworzyć własnego państwa.

Flamandzcy nacjonaliści, którzy dążą do rozpadu Belgii i utworzenia własnego państwa, są gorącymi zwolennikami Unii Europejskiej. Przekonali się, że Unia pomaga im w zachowaniu odrębności i umacnianiu wpływów.

Narody, które nie mają własnej państwowości, często wpływają na decyzje krajów, gdzie żyją – właśnie przez Brukselę. Na przykład Romowie mają w Parlamencie Europejskim silne lobby, które wymusiło wiele zmian na Słowacji czy w Rumunii. Natomiast działania w Brukseli poprzez przedstawicielstwa regionalne, które czasami stają się prawdziwymi ambasadami, przynosi korzyści w postaci unijnych funduszy pomocowych.

Również Korsykanie stworzyli takie stałe przedstawicielstwo w Brukseli, żeby wpływać na decyzje Unii i starają się wyciągnąć maksymalne korzyści z unijnej polityki. Pracuje nad tym specjalna komisja lokalnego parlamentu wyspy. Dzięki temu Korsyka stała się jednym z francuskich regionów, który otrzymuje najwięcej europejskich subwencji dla rolników.

Korsykanie wykorzystują też Europejską Kartę Języków Regionalnych jako środek nacisku na władze w Paryżu – dzięki temu nauka języka korsykańskiego staje się coraz bardziej powszechna w szkołach na wyspie. Dostępne są nawet edukacyjne programy komputerowe przetłumaczone na korsykański.

Bruksela zaczyna z kolei doceniać znaczenie języków w kształtowaniu tożsamości narodów i Europy. Niedawno oficjalnym językiem Unii stał się irlandzki, następny w kolejce jest kataloński.

Mniejsze kraje są zadowolone z integracji europejskiej, ale niemal połowa mieszkańców największych państw Unii uważa, że żyje im się gorzej od czasu, gdy ich kraj przystąpił do Wspólnoty. Taki mało optymistyczny sondaż publikuje dziś brytyjski dziennik „Financial Times”. Ankietę przeprowadzono w Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech i Hiszpanii.

O tym, jak Europa chroni tożsamości małych narodów, które nie mają swojego państwa, przeczytacie w dzisiejszym dodatku do „Tygodnika Powszechnego”.