Aż 370 mln osób w Delhi oraz w sześciu innych stanach na północy Indii pozbawionych zostało prądu wskutek awarii sieci energetycznej, do której doszło w nocy. To jedna z największych awarii tego rodzaju w minionej dekadzie.

Powodem przerwy w dostawach energii elektrycznej mogło być przeciążenie sieci energetycznej - powiedział indyjski minister energetyki Sushil Kumar Shinde. Jak dodał, ruszyło śledztwo, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności awarii. Jej usuwanie awarii może potrwać do wieczora.

Na terenach pozbawionych prądu przestały kursować pociągi, stanęło także metro w Delhi, obsługujące dziennie 1,8 mln pasażerów. Lotnisko w stolicy kraju i liczne szpitale pracowały pobierając energię elektryczną z zasilania awaryjnego. Zgasła sygnalizacja świetlna, co doprowadziło do chaosu na ulicach miast. W niektórych regionach doszło do przerw w dostawach wody.

Prądu nie ma na obszarze obejmującym między innymi stany Pendżab, Harijana i Radźasthan. Eksperci tłumaczą awarię zwiększonym zapotrzebowaniem na energię w upalne lato, a także dużym popytem na prąd ze strony dynamicznie rozwijającego się przemysłu indyjskiego.

Jak pisze agencja AP, z powodu braku prądu na początku lipca doszło w jednym z miast satelickich Delhi, Gurgaon, do protestu mieszkańców, którzy zablokowali na kilka godzin ruch uliczny.