Trzydziestu meksykańskich marines zostało aresztowanych w związku z zaginięciem nieokreślonej liczby osób w północno-wschodnim stanie Tamaulipas w 2014 roku. Zdaniem prokuratury, ofiary te zaginęły, kiedy piechota morska została rozlokowana w przygranicznym mieście Neuvo Loredo. Od 2006 roku w Meksyku bez śladu przepadło blisko 85 000 osób. Za większością tych przypadków stoją grupy przestępcze, ale o udział w nich obwinia się także skorumpowane siły bezpieczeństwa.


Służby nie ujawniają szczegółów dotyczących tej sprawy. Areszt trzydziestu marines to największe zatrzymanie personelu wojskowego w związku z zaginięciami, do jakiego doszło w ostatnich latach.

Jednocześnie - wielki cios dla meksykańskiej marynarki wojennej, uważanej za najbardziej zaufaną siłę bezpieczeństwa w kraju.

Plaga zaginięć

Od kiedy w 2006 roku rząd rozpoczął wojnę z handlarzami narkotyków, szacuje się, że w Meksyku zaginęło nawet 85 000 osób.

Tamaulipas to jeden z najbardziej niebezpiecznych stanów w tym kraju, z jednym z najwyższych wskaźników osób zaginionych. Wiele z nich ma miejsce na drogach prowadzących do Stanów Zjednoczonych.

Mimo, że za większością zaginięć stoją grupy przestępcze, niejednokrotnie za te tragedie obwinia się także osoby ze skorumpowanych sił bezpieczeństwa. Służby rzadko kiedy przeprowadzają rzetelne śledztwo w ich sprawie.

Do jednego z najgłośniejszych zaginięć doszło w 2014 roku, w stanie Guerrero. Zdaniem prokuratury 43 studentów zostało wówczas przekazanych przez lokalną policję do gangu przestępczego, który następnie zabił ofiary i spalił ich ciała.