200 tys. osób wzięło udział - według organizatorów - w sobotniej manifestacji w Rzymie przeciwko przemocy wobec kobiet. Uczestniczki pochodu niosły portrety ponad 100 kobiet zamordowanych w tym roku we Włoszech przez partnerów i obcych napastników.

200 tys. osób wzięło udział - według organizatorów - w sobotniej manifestacji w Rzymie przeciwko przemocy wobec kobiet. Uczestniczki pochodu niosły portrety ponad 100 kobiet zamordowanych w tym roku we Włoszech przez partnerów i obcych napastników.
Uczestnicy demonstracji przed Koloseum /PAP/EPA/ANGELO CARCONI /PAP/EPA

Wiec pod sugestywnym hasłem "Ani jedna mniej" zorganizowano w związku z obchodzonym w piątek Międzynarodowym Dniem Walki z Przemocą Wobec Kobiet.

To hasło podkreśla, że nigdy nie będziemy tolerować straty ani jednej kobiety więcej z powodu przemocy ze strony mężczyzny. Ale mówimy też, że nie zostawimy samej ani jednej kobiety, która takiej przemocy doświadcza - powiedziała Tatiana Montella, współorganizatorka manifestacji.

Przedstawicielki stowarzyszeń kobiecych z całego kraju tłumacząc to, że w demonstracji wzięła udział niewielka reprezentacja świata polityki, wyjaśniły, że chciały, aby odbyła się ona bez delegacji instytucji. Chodzi o to - dodały - aby był to "oddolny ruch protestu" wobec fali przemocy i zbrodni.

"Nie wystarczy żałoba - zapłacicie drogo, zapłacicie za wszystko!" - skandowano w czasie przemarszu przez centrum Wiecznego Miasta. Uczestniczyli w nim też mężczyźni, choć, jak zauważono, byli w zdecydowanej mniejszości. Dominowały stroje w kolorze czerwonym, symbolizującym ofiary przemocy.