Na Bliskim Wschodzie znowu polała się krew. Palestyński zamachowiec-samobójca zdetonował wczoraj bombę w jednym z hoteli w Netanii, w północnej części Izraela. Zginęło 20 osób, a ponad 100 zostało rannych.

Do wybuchu doszło w zatłoczonej hotelowej restauracji. Żydzi rozpoczęli właśnie obchody święta Paschy, które potrwa tydzień. To najważniejsze święto judaizmu rozpoczyna się uroczystym posiłkiem. Właśnie w czasie trwania tego posiłku doszło do eksplozji. Do ataku przyznało się islamskie ugrupowanie terrorystyczne Hamas. Strona izraelska za zamach obwinia samego przywódcę Palestyńczyków Jasera Arafata. Posłuchaj relacji izraelskiego korespondenta RMF Eli Barbura:

Mimo kolejnego ataku, amerykański wysłannik, Anthony Zinni zostanie na Bliskim Wschodzie. Sekretarz stanu USA, Colin Powell zażądał, aby Jaser Arafat przemówił do swych ludzi za pośrednictwem radia i telewizji i powiedział im, że niszczą wizję państwa palestyńskiego.

Wczorajszy zamach w Netanii był najbardziej krwawy od 1 czerwca zeszłego roku, kiedy to Palestyńczyk-samobójca wysadził się w powietrze przy wejściu do dyskoteki w Tel Awiwie. Zginęło wtedy 21 osób.

Foto: Archiwum RMF

06:15