Do 19 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych gwałtownych burz, które przeszły w ostatnich dniach przez południowo-wschodnią część Stanów Zjednoczonych. Najbardziej ucierpiały stany Tennessee, Missisipi i Kentucky.

Jedenaście osób zginęło w Tennessee, gdzie przeszły także tornada. W stanie tym zalanych jest tysiące domów, nie działają szkoły, szpitale i część instytucji rządowych. Wiele zniszczonych przez wodę odcinków dróg i autostrad zamknięto dla ruchu. Władze Tennessee obawiają się, że ofiar będzie więcej. Opady w Nashvile, już teraz osiągnęły rekordowy poziom.

W ciągu zaledwie dwóch dni spadło tam prawie 40 centymetrów deszczu - poinformował synoptyk z Krajowego Centrum Meteorologicznego Bobby Boyd. Tym samym niemal dwukrotnie został pobity rekord z 1979 roku - dodał.

Jeśli zostanie przekroczony stan ostrzegawczy na rzece Cumberland, nad którą położona jest amerykańska stolica muzyki country Nashville, będzie to grozić zalaniem północnej części tej miejscowości. Zarządzono tam ewakuację mieszkańców i turystów.

Emily Petro z Amerykańskiego Czerwonego Krzyża w Nashville poinformowała, że w schroniskach przebywa ponad 2 tys. poszkodowanych osób.

Gubernator stanu Tennessee Phil Bredesen wstępnie szacuje, że powódź, prawdopodobnie najgorsza od 1975 roku, spowoduje milionowe straty.