Jej mama była sprzątaczką, dziś jest niewyobrażalnie bogata. Aleksiej Nawalny twierdzi, że Elizaveta "Luiza" Krivonogikh jest nieślubną córką Władimira Putina, a dzięki udziałom w państwowych firmach żyje na poziomie, o jakim miliony Rosjan mogą tylko pomarzyć.


Ma 17 lat i pławi się w luksusie. Na swoim koncie na Instagramie Elizaveta "Luiza" Krivonogikh chętnie zamieszcza selfie, ubrana w luksusowe marki: Chanel, YSL, Bottega Veneta, Miu Miu, Tom Ford, czy Dolce & Gabbana.   

Jej matką jest Svetlana Krivonogikh, sprzątaczka, która po romansie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem nagle stała się bogaczką, dzięki udziałom w wielu przedsięwzięciach: między innymi banku czy Igora Ski Resort, jednym z ulubionych miejsc wypoczynku Putina.

Tak twierdzi Aleksiej Nawalny, który oskarża prezydenta Rosji, że używa państwowych pieniędzy, by zapewnić byt byłej kochance oraz swojej nieślubnej córce.

Wcześniej opozycjonista ujawnił, że pałac pod Gelendżykiem jest rezydencją Władimira Putina. Powstał za środki pochodzące z korupcji.

Materiał śledczy o luksusowym pałacu opublikowała 19 stycznia założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK). Autorzy materiału twierdzą, że budowę obiektu o powierzchni niemal 18 tys. metrów kwadratowych, finansowały rosyjskie firmy państwowe i prywatne związane z przyjaciółmi prezydenta Rosji. 

W filmie pojawia się sam Nawalny, który nazywa Putina "najbogatszym człowiekiem świata". W swoim materiale FBK opisało przepych i rozmach obiektu, który posiada m.in. własny amfiteatr, lodowisko do gry w hokeja, winnice.

Film zebrał dotąd ponad 100 mln odsłon w internecie.

Kreml zapewnia, że pałac nie należy do szefa państwa. Sam Putin oświadczył, że nie jest jego właścicielem.

30 stycznia jako właściciel "pałacu" przedstawił się biznesmen Arkadij Rotenberg, uważany za wieloletniego przyjaciela Putina.