​Włoska policja aresztowała cztery osoby podejrzane o gwałt i zabójstwo 16-latki. Zbrodnia wstrząsnęła opinią publiczną we Włoszech. Doszło do niej w budynku zajmowanym przez świat przestępczy. Zatrzymani to imigranci z Gambii, Senegalu i Nigerii.

Według mediów, 16-letnia Desiree z położonej pod Rzymem miejscowości poszła do budynku po narkotyki, od których była uzależniona. Tam, jak stwierdzili lekarze na podstawie badań, nastolatce podano mieszankę ciężkich narkotyków, w tym także heroiny.

Gdy straciła przytomność, została zgwałcona przez grupę mężczyzn. Według zeznań jednego świadka, mogło być ich nawet 7 lub 8. Po torturach, które trwały 12 godzin, Desiree zmarła.

W sprawie zatrzymano obywatela Gambii, dwóch Senegalczyków oraz Nigeryjczyka. Wszyscy byli wcześniej karani za handel narkotykami.

Śmierć ta wywołała kolejną dyskusję we Włoszech na temat braku bezpieczeństwa w miastach i bezkarności nielegalnych imigrantów, którzy uprawiają proceder handlu narkotykami i żyją w skupiskach pozbawionych całkowicie kontroli ze strony sił bezpieczeństwa.

Minister spraw wewnętrznych, wicepremier Matteo Salvini w reakcji na śmierć Desiree w dzielnicy San Lorenzo oświadczył, że wróci tam "ze spychaczem", by zrównać wszystko z ziemią.

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani stwierdził zaś, że tragedia ta to kolejny przykład tego, co dzieje się w "porzuconym Rzymie", i jego "degradacji moralnej i socjalnej".

(az)