15-letni uczeń zastrzelił swoją nauczycielkę języka niemieckiego w szkole w miasteczku Viljandi, na południu Estonii - podała agencja BNS. Chłopak został zatrzymany.

Do tragedii doszło w poniedziałek ok. godz. 14 (godz. 13 czasu polskiego). W momencie strzelaniny w sali lekcyjnej przebywało pięcioro uczniów.

Cytowany przez estoński dziennik "Postimees" przedstawiciel policji kryminalnej Maelis Saarepuu powiedział, że broń, z której strzelał nastolatek, należała do jego ojca. Policja wyjaśnia, w jaki sposób broń trafiła w ręce ucznia. Nie wiadomo na razie, o jaką broń chodzi, gdyż jedne źródła piszą o rewolwerze, inne - o pistolecie.

Ze szczegółowego opisu zdarzeń wynika, że w połowie zajęć uczeń wydobył broń i zaczął strzelać w kierunku 56 - letniej nauczycielki, Ene Sarapik - doświadczonego pedagoga. Po strzałach, których było co najmniej dwa, odłożył broń na stół i złapał się za głowę. Sprawca nie stawiał oporu policji, która bardzo szybko przybyła na miejsce zajścia.

Agencja BNS pisze, że we wtorek zapadnie decyzja w sprawie pozostawienia 15-latka w areszcie. W trakcie przesłuchania ma zostać ustalony motyw działania ucznia. Jako młodocianemu może mu grozić 10 lat więzienia.

Dyrektor szkoły, gdzie doszło do tragedii, Aaavo Palo opisał sprawcę jako przeciętnego ucznia, który nigdy wcześniej nie sprawiał kłopotów. Tymczasem dziennik "Postimees" pisze, że chłopak zamieszczał w sieciach społecznościowych, w tym na Facebooku, niepokojące w treści zapisy, a także zdjęcia broni i konfliktów zbrojnych.

Niech was nie zmyli mój spokój. Nikt głośno nie obwieszcza, że planuje zabójstwo - miał napisać w kwietniu.

(mal)/(acz)