Troszkę zaskoczył mnie ten Nobel. Uważam, że w Polsce są pisarze, którzy bardziej by na tę nagrodę zasługiwali - uważa Anna Tatarkiewicz, tłumaczka debiutu literackiego Le Clezio - "Protokół". Przyznaje jednak, że pierwsza jego książka była niezwykle błyskotliwa.

Ujęła mnie w nim nowatorska konwencja oraz głęboko humanistyczna wymowa, swoisty protest przeciwko społeczeństwu urynkowionemu, w którym człowiek zrywa nie tylko więź z przyrodą, ale także więzi międzyludzkie - wspomina Tatarkiewicz. Pamiętam pewną niezwykle przejmującą scenę, w której bohater zabija szczura. I podczas tego aktu szczur staje się człowiekiem, a bohater jakby się „bestializuje”. To bardzo piękna scena - mówiła Tatarkiewicz.

Książka Le Clezio w jej tłumaczeniu ukazała się w Polsce w II połowie lat 60. Niedługo później w tygodniku „Forum” ukazała się miażdżąca recenzja tej książki, określająca ją jako „przykład zgnilizny kapitalistycznej” - wspomina.

Le Clezio przyjechał do Polski w drugiej połowie lat 60. na zaproszenie ambasady francuskiej, która wydała na jego cześć przyjęcie, na które zaproszono także Tatarkiewicz. Poznałam wówczas pisarza i jego ówczesną żonę. On był wówczas bardzo przystojnym, młodym człowiekiem, bardzo sympatycznym. Później wysyłał mi nawet życzenia świąteczne - opowiadała Tatarkiewicz.

Prawdę mówiąc nie czytałam już później wszystkich jego kolejnych powieści, ponieważ nie wydawały mi się one aż tak interesujące. W moim przekonaniu on niezupełnie spełnił nadzieje, jakie można było wiązać z jego debiutem - oceniła.