"Umarłym na pamiątkę, żyjącym ku przestrodze". Takie motto towarzyszy od prawie 100 lat niezwykłemu miejscu w Tatrach, tuż obok Popradzkiego Stawu, założonemu przez czeskiego taternika, narciarza i malarza Otakara Štáfla. Tatrzański Cmentarz Symboliczny pod Osterwą to miejsce upamiętnienia ludzi, którzy zginęli w górach całego świata, a zwłaszcza w Tatrach Wysokich.

Każdego roku, w ostatni weekend przed Wszystkimi Świętymi organizowane jest tradycyjne spotkanie, wspomnienie i msza święta w intencji tych, którzy zginęli w Tatrach w ostatnim roku. Nabożeństwo organizowane jest przez słowacki Tatrzański Park Narodowy. 

Wyjątkowo w tym roku uroczystości zaplanowano tydzień wcześniej, w sobotę 21 października 2017 roku. 

Śmierć w górach jest ładniejsza - mówi z przekonaniem pani Stefania Pych-Hajdukiewicz, alpinistka, członkini Stowarzyszenia Przewodników Tatrzańskich, wdowa po dr Jerzym Hajdukiewiczu, legendarnym lekarzu tatrzańskim, członku wielu wypraw himalajskich i do Karakorum, który zmarł 1989 w Zakopanem. 

Pani Stefania co roku przyjeżdża w to miejsce. Jak mówi, wspomina tu patrona tatrzańskich przewodników Klimka Bachledę (zmarł 6 sierpnia 1910 roku, ratując ludzi w górach), ale przede wszystkich ludzi, których znała i ceniła, najlepszych polskich, słowackich i czeskich alpinistów i himalaistów. 

Na cmentarzu jest ponad 300 tablic upamiętniających ponad 400 osób, w tym wielu Polek i Polaków. Każdy interesujący się alpinizmem, himalaizmem zna nazwiska Kukuczka, Rutkiewicz, Morawski, Mróz, Kruger-Syrokomska, czy Berbeka, Kowalski i wielu innych. 

Za nich, a szczególnie za ofiary gór z ostatniego roku, odprawiana jest przez słowackich księży msza święta. W nabożeństwie aktywny udział biorą także Polacy, taternicy, TOPR-owcy, mieszkańcy Podhala.

Pomimo chłodu i padającego intensywnie deszczu na tegorocznej uroczystości pojawiło się około 200 osób. Na początku odczytana została lista ofiar wypadków górskich po polskiej i słowackiej części Tatr z ostatniego roku, następnie były okolicznościowe przemówienia, a w przerwach śpiewał słowacki chór. Nie zabrakło także tradycyjnej polskiej pieśni góralskiej - "Góralu czy Ci nie żal". 

Po mszy był czas na zwiedzanie cmentarza, przyglądanie się uroczystości odsłonięcia kolejnej tablicy, a także na rozmowy z ludźmi, którzy odwiedzają cmentarz. Trudno było także odmówić skosztowania tradycyjnej nalewki, którą gościnni Słowacy częstowali gości i turystów. 

Można też podziwiać 60 malowanych drewnianych krzyży wykonanych przez rzeźbiarza ze wsi Detva, Jozefa Fekiača-Šumniego, i jego młodszego brata, Jána. To najbardziej zauważalny i charakterystyczny element cmentarza pod Osterwą. Po zwiedzeniu cmentarza warto pójść i obejść dookoła pobliski Popradzki Staw i podziwiać majestat Tatr otaczający to jezioro.

Idea cmentarza pod Osterwą została przeniesiona na polski grunt. W 1974 roku powstał pomysł, by tablice upamiętniające ofiary gór pojawiły się na terenie Sanktuarium na Wiktorówkach. Także na Wiktorówkach odprawiana jest co roku msza za tych, którzy zginęli w górach. Najbliższa odbędzie się 5 listopada 2017 roku o godz. 11.