Białoruska prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie śmierci opozycyjnego dziennikarza Aleha Biabienina. Zdaniem śledczych nie ma wątpliwości, że było to samobójstwo, którego motywów nie udało się ustalić.

Wszczęcia sprawy karnej w związku ze śmiercią Biabienina odmówiono powtórnie. Wersja o samobójstwie nie była podawana w wątpliwość - powiedziała zastępczyni prokuratora obwodu mińskiego Tacjana Kalinina.

Po raz pierwszy prokuratura odmówiła zajęcia się sprawą na początku grudnia ubiegłego roku. Śledczy powołali się na brak znamion przestępstwa. Wcześniej zaproszeni przez władze białoruskie niezależni eksperci OBWE potwierdzili oficjalną wersję śmierci Biabienina. Jak uznali, mężczyzna sam odebrał sobie życie. Nie prowadzili oni jednak własnego śledztwa, ale opierali się na białoruskich materiałach.

3 września 2010 roku Aleha Biabienina, twórcę opozycyjnego portalu internetowego Karta'97, znaleziono powieszonego na terenie jego daczy pod Mińskiem. Biabienin był współpracownikiem jednego z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich 19 grudnia Andreja Sannikaua.