Zwrot w sprawie głośnego zabójstwa Iwony Cygan. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, rzeszowski sąd okręgowy odesłał do prokuratury akt oskarżenia. Prokuratorzy - według sędziów - mają uzupełnić postępowanie przygotowawcze. Akt oskarżenia wobec 17 osób - podejrzanego o zabójstwo, a także wobec kilkunastu policjantów, trafił do sądu na początku grudnia ub. roku.

Zwrot w sprawie głośnego zabójstwa Iwony Cygan. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, rzeszowski sąd okręgowy odesłał do prokuratury akt oskarżenia. Prokuratorzy - według sędziów - mają uzupełnić postępowanie przygotowawcze. Akt oskarżenia wobec 17 osób - podejrzanego o zabójstwo, a także wobec kilkunastu policjantów, trafił do sądu na początku grudnia ub. roku.
Doprowadzenie Pawła K., oskarżonego o zabójstwo Iwony Cygan, na przesłuchanie do prokuratury /Jacek Bednarczyk /PAP

Według sądu, w akcie oskarżenia brakuje pełnego opisu czynów, których popełnienie zarzuca 14 policjantom prokuratura. Dokument skonstruowano tak, że niektóre z tych opisów to odwołania do tajnej części aktu oskarżenia. Nie spotkałam się jeszcze z taką konstrukcją, to może utrudnić podejrzanym obronę - uzasadnia decyzję o odesłaniu akt sędzia Marzena Ossolińska-Plęs. Bo tak naprawdę oni do końca nie wiedzą, jakie mają zarzuty - tłumaczy.

Według niej, obecna forma aktu oskarżenia uniemożliwia też prawidłowe napisanie wyroku, w którym czyny mają być szczegółowo określone.

Prokuratura odwołała się od tego postanowienia do sądu apelacyjnego. Twierdzi, że zarzuty dotyczące aktu oskarżenia są niezasadne. 

Według Prokuratury Krajowej prowadzenie postępowań, które w części opierają się na niejawnych dowodach, wymaga jedynie prawidłowego przygotowania rozpraw przez sąd i wydania odpowiednich zarządzeń. Przekonuje też, że prawo do obrony nie jest zagrożone, bo oskarżeni i ich pełnomocnicy zostali zaznajomieni z pełną treścią zarzutów i mają możliwość odniesienia się do nich.

Mecenas Widacki: To pośpiech albo brak profesjonalizmu prokuratury

To pośpiech albo brak profesjonalizmu prokuratury - tak mecenas Jan Widacki komentuje decyzję sądu. Prawnik jest obrońcą dwojga podejrzanych w tej sprawie.

Widacki podejrzewa pośpiech, bo - jak twierdzi - sprawa tego brutalnego mordu sprzed 20 lat jest oczkiem w głowie prokuratora generalnego. Jego podwładnym mogło bardzo zależeć, by trafiła już do sądu. Dlatego według Jana Widackiego doszło do błędów, których dopatrzył się sąd. Według prawnika ten dokument w pierwotnej formie mógł uniemożliwić obronę. Podejrzani muszą znać szczegóły zarzucanych im czynów - dodał. A nie mówi się - one są, tylko one są tajne i nie wolno o nich mówić. Tak nie może być. Wszystkie dowody muszą być znane, cała argumentacja, na której opiera się akt oskarżenia, bo by mamy z tym polemizować - tłumaczy adwokat. 

Kilkanaście osób z zarzutami

Prokuratura przedstawiła Pawłowi K. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem Iwony C. Doszło do tego w maju 2017 roku - po prawie 19 latach od zbrodni. Zarzut współsprawstwa w popełnieniu tego zabójstwa usłyszał Józef K. - ojciec podejrzanego.

Według prokuratury, Paweł K. w sierpniu 1998 r., korzystając z pomocy dwóch osób, zadał w Szczucinie swojej ofierze liczne ciosy twardym narzędziem, a następnie wywiózł ją w okolice wałów przeciwpowodziowych w Łęce Szczucińskiej i - brutalnie krępując - doprowadził do śmierci.

W sprawie tej zarzuty usłyszała również Renata G.-D. - koleżanka zamordowanej Iwony Cygan. Prokurator zarzucił jej popełnienie czterech przestępstw składania fałszywych zeznań.

W sumie zarzuty przedstawiono 18 podejrzanym. Byłym i obecnym funkcjonariuszom policji prokurator zarzucił nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego.

Jeden z funkcjonariuszy policji dobrowolnie poddał się karze uzgodnionej z prokuratorem. Sąd Rejonowy w Dąbrowie Tarnowskiej uwzględnił ten wniosek i wymierzył mu karę 11 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący dwa lata oraz karę grzywny w wysokości 3 tysięcy zł.

Zmowa milczenia trwała przez lata

Do zabójstwa 17-latki doszło w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Ciało znalazł następnego dnia przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowy świadek. Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczyna została uduszona, chociaż sprawcy upozorowali napaść seksualną.

Przed laty śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Obecne postępowanie wznowiono i kontynuował je zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specjalnej grupy, zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat - Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Zatrzymania podejrzanych zaczęły się po przełamaniu przez śledczych "zmowy milczenia", w grudniu ub.r.

Do tej pory policja i prokuratura, analizując zgromadzony materiał dowodowy, ustaliły też, że z zabójstwem Iwony C. bezpośredni związek ma zaginięcie i śmierć innego mieszkańca tej miejscowości. Mężczyzna ten w styczniu 1999 r., bezpośrednio po emisji programu kryminalnego, w którym omawiane było zabójstwo nastolatki i zapowiadana nagroda dla informatora, miał opowiadać, że zna sprawcę. Następnego dnia zniknął. Jego zwłoki znaleziono po kilku miesiącach w Wiśle, kilkanaście kilometrów poniżej Łęki Szczucińskiej.

(mpw)