Policyjni związkowcy chcą, aby liczba etatów dla funkcjonariuszy została zwiększona. Bez tego - ich zdaniem - krajowa mapa zagrożeń nie sprawdzi się. Pilotażowy program ruszył właśnie na Pomorzu, Podlasiu i w Warszawie

Policyjni związkowcy chcą, aby liczba etatów dla funkcjonariuszy została zwiększona. Bez tego - ich zdaniem - krajowa mapa zagrożeń nie sprawdzi się. Pilotażowy program ruszył właśnie na Pomorzu, Podlasiu i w Warszawie
zdjęcie ilustracyjne / Marcin Bednarski /PAP

Krajowa mapa zagrożeń to projekt, dzięki któremu mieszkańcy mogą zgłaszać niepokojące ich, zagrażające bezpieczeństwu sprawy. Mapa dostępna jest w internecie.

Reporter RMF FM Kuba Kaługa rozmawiał z policjantami, którzy mają wątpliwości co do funkcjonowania programu. Jakie? Zdaniem mundurowych problemem jest przede wszystkim to, że zgłoszenia są anonimowe. Niektórzy obawiają się, że będą zmuszeni zajmować się np. sąsiedzkimi sporami, a nie prawdziwymi przestępstwami.

Według związkowców konieczne jest zwiększenie liczby dzielnicowych, bo to oni mają zajmować się większością zgłoszeń. Będą weryfikować, czy te informacje są prawdziwe. Dlatego konieczne jest, aby zapewnić w ustawie budżetowej zwiększenie etatów dzielnicowych - mówi Janusz Partyka - wiceszef związku zawodowego policjantów.

Chodzi o pieniądze na etaty dla co najmniej tysiąca funkcjonariuszy.

W Gdańsku są już pierwsze zgłoszenia na uruchomionej mapie. To informacje m.in. o dzikim wysypisku śmieci.

(APA)