Zubożony uran z pocisków zrzuconych w czaie kampanii bałkańskiej nie jest przyczyną zachorowań i śmierci żołnierzy – stwierdziła Federalna Agencja Kontroli Nuklearnej w Belgii.

Cytat

”Symptomy kliniczne w związku z syndromem bałkańskim, nie odpowiadają szkodliwym skutkom uranu znanym w nauce. Co więcej, nie dotyczą osób, które przebywały na terenach, gdzie spadły pociski
raport Federalnej Agencji Kontroli Nuklearnej
Generalnie w raporcie stwierdzono, że w pobranych 52 próbkach ziemi nie wykryto obecności zubożonego uranu. Anomalii nie wykazały także badania moczu belgijskich żołnierzy. W dokumencie zaznaczono jednak, że "nie można popadać w skrajność i twierdzić, że zubożony uran ogóle jest niegroźny dla miejscowej ludności, zwłaszcza dla dzieci". Niebezpieczne mogło być "wdychanie pyłu radioaktywnego w chwili uderzenia pocisku, picie wody i spożywanie żywności z zakażonych gospodarstw" - podkreśla raport. Powinno więc znaleźć skażone strefy i ich odkażenie. "

Nadal jednak przeprowadzane będą badania medyczne dla okresu sprzed nalotów NATO w Kosowie w 1999 r. Sojusz użył pocisków ze zubożonym uranem już w latach 1994 i 1995 w Bośni, w promieniu 20 km od Sarajewa.

Środowisko naukowe jednak nieufnie podchodzi do raportu, który z jednej strony mówi, że zagrożenia nie ma, z drugiej jednak namawia do ochrony ludności cywilnej. "To sprzeczność" - ocenił profesor Pierre Pierard z Uniwersytetu w Mons w wywiadzie dla wiadomości telewizyjnych stacji RTBF. Nie wykluczył, że za opinią o nieszkodliwości uranu w pociskach NATO kryją się naciski polityczne, którym ulegli autorzy raportu.

14:00