Członkowie rządu Donalda Tuska i sam premier zarobili w ubiegłym roku w sumie 4 mln zł! Tak wynika z oświadczeń majątkowych, które ujawniła Kancelaria Premiera. Średnia miesięczna pensja członków rządu wyniosła w ubiegłym roku 17,5 tys. zł!

Deklaracje dotyczące majątku i zarobków ministrów opublikowano wczoraj na stronach internetowych rządu. 

Zdziwi się ten, kto myśli, że najwięcej w ubiegłym roku zarobił premier Tusk. Jest daleko w tyle pod względem zarobków w porównaniu z dwojgiem swych ministrów, którzy przyszli do rządu z Parlamentu Europejskiego. To minister nauki i szkolnictwa
wyższego Lena Kolarska Bobińska (67 l.) i minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski (42 l.). Oni zarobili odpowiednio 501,3 tys. oraz 427 tys. zł - czytamy w "Fakcie", zaznaczając jednak, że u obojga większość to kasa za europosłowanie. Najwięcej
w całym rządzie zarobił jednak były już minister finansów - ok. 843 tys. zł! To prawdziwy krezus wśród polityków!

Tabloid podkreśla, że na tle Jacka Rostowskiego premier wygląda bardzo blado. Zarobił "tylko" 243,9 tys. zł. Kolejne 100 tys. zł to zarobek jego żony Małgorzaty. To pieniądze za opisanie pikantnych szczegółów z prywatnego życia Tusków - czytamy.

Jak podkreśla tabloid, ministrowie Tuska zarabiają nie tylko na rządzeniu. Minister pracy Władysław Kosiniak Kamysz wynajmuje
mieszkanie i garaż. Dzięki temu do 12430 zł ministerialnej pensji dorzuca co miesiąc 1680 złotych z wynajmu, czyli tyle ile wynosi
minimalna pensja krajowa. Na inwestowaniu w złoto zarabia natomiast szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, który w 25 uncjach tego szlachetnego kruszcu ulokował 91 tys złotych -
pisze "Fakt".

Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu gazety. Tam także następujące artykuły:

- Rodzice zastępczy bili i gwałcili dzieci

- Lekarka winna śmierci Julii

(mal)