Rencista z Elbląga wysłał maila z karykaturami braci Kaczyńskich do kilku osób, m.in. do mieszkańca Wrocławia. Adresatowi karykatury nie przypadły do gustu. Poczuł się urażony i zawiadomił o wszystkim prokuraturę. Za jej zgodą policjanci wkroczyli do mieszkania rencisty.

Przestępstwo, którego dotyczy to postępowanie, jest ścigane z urzędu - tłumaczy prokurator, Jolanta Rudzińska. Istniało nie tylko pomówienie, że osoba ta dokonuje znieważenia prezydenta, ale była jeszcze informacja, iż może być ona w posiadaniu broni, na którą nie ma zezwolenia. To spowodowało, że dokonano przeszukania.

Okazało się jednak, że broni w mieszkaniu mężczyzny nie było. Czy zatem rzeczywiście prokuratura musiała tak gwałtownie zareagować w sprawie przesyłania e-mailem karykatur prezydenta i jego brata?

U nas w Polsce obowiązuje zasada legalizmu, a jeżeli jeszcze do tego dołożyć fakt, że zawiadomienie składa obywatel, to w związku z powyższym nie ma żadnego organu, w tym wypadku ścigania i prokuratury, który mógłby przejść wobec tego w sposób, który nie jest sposobem prawnym - twierdzi prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.

Elbląska prokuratura najprawdopodobniej umorzy postępowanie w sprawie znieważenia prezydenta. Mężczyzna nie był twórcą rozsyłanych zdjęć.