Sąd we Wrocławiu ma zdecydować dzisiaj o aresztowaniu znanego ginekologa. Doktor Andrzej W. został zatrzymany wczoraj wieczorem. Wcześniej postawiono mu aż 53 zarzuty dotyczące narażania życia i zdrowia pacjentek.

Lekarz wmawiał kobietom różne choroby, usypiał je, rzekomo po to, by wykonywać zabiegi medyczne. Nie udzielał im jednak żadnej pomocy, a inkasował spore sumy.

Lekarz miał początkowo odpowiadać z wolnej stopy, ale do śledczych zgłosiła się kolejna oszukana pacjentka. Po tym, co usłyszeli, zdecydowali się na zatrzymanie lekarza. Przeszukano także jego prywatny gabinet. Znaleziono tam środek, którym usypiane były jego pacjentki, zabezpieczona została także dokumentacja medyczna

Akt oskarżenia przeciwko ginekologowi, który wpłynął już do sądu opiera się na zeznaniach 26 kobiet. Śledczy apelują do pozostałych pacjentek Andrzeja W. - jeżeli czują się przez niego pokrzywdzone, powinny zgłosić się do prokuratury i opowiedzieć o swoim przypadku. Kobiety będą miały zapewnioną anonimowość. Lekarz nie przyznaje się do winy - twierdzi, że "został wrobiony".