​Rodzice dzieci z podstawówek na warszawskiej Pradze-Południe mogą odetchnąć z ulgą. Dzielnica nie zlikwiduje lekcji drugiego języka obcego w klasach IV-VI. Wcześniej był taki plan, ponieważ władze w dzielnicy szukały sposobu na załatanie dziesięciomilionowej dziury w budżecie.

Władze Pragi-Południe liczą teraz, że pieniądze na lekcje drugiego języka uda się pozyskać z dodatkowej sprzedaży gruntów i nieruchomości oraz zwiększonej windykacji długów.

Dodatkowe finansowanie lekcji  ma się odbywać tak, żeby nie powodowało jeszcze większej dziury w budżecie dzielnicy przeznaczonym m.in. na żłobki i przedszkola.

Jednak na razie, aby zastosować taki mechanizm finansowania oraz nie łamać rozporządzenia MEN o dodatkowych zajęciach przyznawanych przez burmistrza, ten dodatkowy język zostanie zaksięgowany jako "działalność innowacyjna i eksperymentalna w szkołach". 

Dyrektorzy wszystkich podstawówek na Pradze-Południe muszą przygotować więc odpowiednie wnioski z takim opisem działalności.