Nie widać końca zamieszania, jakie we Francji wywołały "przecieki prasowe" o rewolucyjnej zmianie doktryny nuklearnej. W najbliższych tygodniach ma ją ogłosić prezydent Jacques Chirac. Przyczyną zmian jest pojawienie się zagrożeń nowego typu na strategicznej mapie świata.

Jeszcze od czasów zimnej wojny francuska broń nuklearna służy odstraszaniu innych mocarstw atomowych przed ewentualnym atakiem z ich strony.

Według nowej doktryny francuska broń jądrowa ma zniechęcać do ataków na ten kraj nie tylko inne mocarstwa atomowe, ale również reżimy wspierające terroryzm i dysponujące bronią chemiczną, czy biologiczną. Pałac Elizejski tylko częściowo dementuje te nieoficjalne informacje.

Do tego francuscy specjaliści pracują prawdopodobnie nad projektami miniaturyzacji głowic jądrowych. Mogłyby one wtedy precyzyjnie razić pałace prezydenckie czy podziemne bunkry, ograniczając do minimum liczbę ofiar wśród cywili.

Wcześniej doktrynę nuklearną zakładająca prewencyjne uderzenia na państwa awanturnicze i ugrupowania terrorystyczne ogłosiły Stany Zjednoczone. Potem o prawie do uderzeń wyprzedzających na podobne cele mówił prezydent Rosji Władimir Putin.

07:00