Z powodu wycieku maila dotyczącego zabezpieczenia szczytu NATO w Warszawie plany działań zostaną zmodyfikowane - poinformował szef MSWiA. Mariusz Błaszczak zapewnił, że wyciągnięto już konsekwencje wobec odpowiedzialnych za to osób.

Z powodu wycieku maila dotyczącego zabezpieczenia szczytu NATO w Warszawie plany działań zostaną zmodyfikowane - poinformował szef MSWiA. Mariusz Błaszczak zapewnił, że wyciągnięto już konsekwencje wobec odpowiedzialnych za to osób.
Szczyt NATO w Warszawie odbędzie się 8-9 lipca / Andreas Franke DPA /PAP

Jak napisała dziś „Gazeta Wyborcza”, Komenda Główna Policji w niezabezpieczonym mailu rozesłała na kilkadziesiąt adresów szczegółowe plany zabezpieczenia zbliżającego się szczytu NATO w Warszawie. Jedną z instytucji, do której dotarł mail, jest stołeczny ratusz.

Wyciągamy wnioski z tego, co się wydarzyło, zostały wyciągnięte konsekwencje natury personalnej. Dokumenty zostaną zmienione, żeby zapewnić bezpieczeństwo – zapewniał minister Błaszczak. Jak przekazał, oficer odpowiedzialny za te działania - szef sztabu generalnego policji - podał się do dymisji.

Pytany o zagrożenia dla organizacji szczytu, minister powiedział, że „zagrożeniem było zbytnie zaufanie ze strony policji do urzędników miasta stołecznego Warszawy, czyli administracji pani Hanny Gronkiewicz-Waltz”.

Widać, że pani wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej i jej administracja są gotowi na wszystko, nawet zagrozić bezpieczeństwu Polski i Polaków byleby tylko osiągnąć cel polityczny. W tym artykule jest stwierdzone skąd te informacje pochodzą - powiedział minister.

Jak dodał, być może jest to zemsta za to, że policja podała rzeczywistą liczbą demonstrantów podczas manifestacji KOD-u. Przypomnę, że administracja pani Gronkiewicz-Waltz podawała liczbę 240 tys. a w rzeczywistości było pięciokrotnie mniej - wskazał.

Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz podkreślał natomiast, że nie było pozwolenia MON na wysłanie maila. Taki niezabezpieczony e-mail wyszedł mimo wielokrotnego przestrzegania, powtarzania i sygnalizowania przez wojsko, że są reguły bezpieczeństwa niezbędne podczas prowadzenia takich przygotowań. Mogę powiedzieć, że nie było żadnych negatywnych konsekwencji tego zdarzenia. Takie nieszczęścia się zdarzają - dodał.

Według rzecznika komendanta głównego policji podinsp. Mariusza Ciarki były to "dokumenty, które są jawne". Były przesłane do konkretnych, nieprzypadkowych adresatów w tym również do konkretnej osoby w Urzędzie Miasta st. Warszawy. Jako policja musimy opierać się na współpracy także z urzędnikami, to nie jest przecież jedyne zabezpieczenie, takich zabezpieczeń jest więcej - dodał.

Zaznaczył, że sprawa będzie analizowana "aby wyciągnąć na przyszłość wnioski m.in. w zakresie wymiany informacji".

W załączniku maila, jak podała „Gazeta Wyborcza”, były m.in. daty i godziny kontroli pirotechnicznych w miejscach przebywania i wystąpień najważniejszych gości szczytu; rozlokowanie sił policyjnych, wojska, BOR i żandarmerii; plany przejazdów pojazdów z VIP-ami oraz numery komórkowe dowódców operacji zabezpieczającej.

W artykule znalazła się informacja, że jedną z instytucji, do której dotarł mail, jest stołeczny ratusz.

(mpw)