​Śledczy pozyskali nowe dowody w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki ruchu lokatorskiego, której zwłoki znaleziono w 2011 r. w Lesie Kabackim w Warszawie. Utwierdza nas to w przekonaniu, że było to zabójstwo - powiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Dodał, że powołano specjalny zespół, który prowadzi "intensywne czynności śledcze" związane ze sprawą śmierci Brzeskiej.

​Śledczy pozyskali nowe dowody w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, działaczki ruchu lokatorskiego, której zwłoki znaleziono w 2011 r. w Lesie Kabackim w Warszawie. Utwierdza nas to w przekonaniu, że było to zabójstwo - powiedział prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Dodał, że powołano specjalny zespół, który prowadzi "intensywne czynności śledcze" związane ze sprawą śmierci Brzeskiej.
Zbigniew Ziobro /Rafał Guz (PAP) /PAP

Są pewne nowe ustalenia, które umacniają nas w przekonaniu, że mieliśmy tutaj do czynienia z tragicznym zabójstwem i godną ukarania bezradnością prokuratury, a także zaniechaniami organów ścigania, które pozwoliły sprawcom tego przestępstwa uciec od odpowiedzialności. Zrobimy wszystko żeby ta odpowiedzialność została wobec nich wyciągnięta - powiedział dziennikarzom Ziobro podczas konferencji prasowej.

Sprawa jest z typu "Archiwum X". Jest niezwykle trudna z uwagi na to, że część istotna dowodów, o których wiemy, została zniszczona. Naszym zadaniem, prokuratorów i policjantów, jest - poprzez mozolne czynności śledcze - odtworzyć prawdę tak, aby można było przed sądem skutecznie obronić akt oskarżenia - podkreślił w swojej wypowiedzi.

Nowe dowody objęte tajemnicą śledztwa

Ziobro zapytany o to, czy pojawiły nowe dowody w sprawie śmierci działaczki ruchu lokatorskiego, odparł tylko, że prokuratorzy pozyskali nowe dowody, ale są one objęte tajemnicą śledztwa. Ze względu na dobro postępowania nie chciał ich ujawnić.

W sierpniu br. Zbigniew Ziobro poinformował, że śledztwo w sprawie śmierci kobiety zostanie podjęte na nowo. Powiedział wówczas, że zostanie także wszczęte śledztwo, które ma ustalić odpowiedzialność karną lub ewentualnie dyscyplinarną za zaniechania, do których - zdaniem Ziobry - doszło w prokuratorskim postępowaniu prowadzonym w sprawie śmierci kobiety.

Ciało działaczki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów znaleziono w marcu 2011 r. w Parku Kultury w Powsinie. Śledztwo formalnie dotyczyło nieumyślnego spowodowania śmierci, ale prokuratura badała kilka możliwych wersji. Wśród nich były te dotyczące samobójstwa i zabójstwa.

Na ciało kobiety natrafił spacerowicz

Dwa lata później, w 2013 r. z powodu niewykrycia sprawców śledztwo zostało umorzone. Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała wówczas, że przyczyną śmierci kobiety było podpalenie naftą skutkujące wstrząsem termicznym i rozległymi oparzeniami ciała oraz podtruciem tlenkiem węgla.

W prowadzonym przez ponad dwa lata postępowaniu śledczy ustalili, że śmierć nastąpiła 1 marca 2011 r. Na zwłoki kobiety natrafił spacerowicz, który zauważył ogień na skraju lasu. Tożsamość kobiety ustalono 15 kwietnia 2011 r. na podstawie opinii biegłych Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

W dolnych drogach oddechowych znaleziono sadzę. Oznacza to, że w chwili podpalenia kobieta jeszcze żyła. Biegły nie stwierdził innych obrażeń mechanicznych, które mogłyby mieć wpływ na jej śmierć. Zdaniem biegłego na podstawie ułożenia zwłok nie można określić, czy zmarła dokonała samospalenia oraz tego czy się broniła.

Prokuratura: do śmierci przyczyniły się osoby trzecie

Eksperci nie znaleźli także przesłanek, które wyraźnie przemawiałyby za tym, że Brzeska popełniła samobójstwo. Prokuratura stwierdziła, że wiele przesłanek wskazuje na to, że do śmierci przyczyniły się osoby trzecie. Część ujawnionych okoliczności nie pozwala jednak kategorycznie odrzucić wersji o samobójstwie, choć wydaje się ono mało prawdopodobne. Biegli zaznaczyli mimo to, że więcej okoliczności wskazuje na zabójstwo.

W 2013 r. prokuratura informowała, że śledztwo zostaje umorzone w związku z wyczerpaniem się inicjatywy dowodowej i przeprowadzeniem wszelkich możliwych czynności, jednak "w przypadku pojawienia się nowych okoliczności w sprawie, postępowanie zostanie podjęte i będzie kontynuowane w celu ustalenia i zatrzymania sprawców przestępstwa".

Po śmierci kobiety odbywały się demonstracje przypominające o niewyjaśnionej sprawie, organizowane m.in. przez Komitet Obrony Lokatorów. Lokalne media podawały, że kobiecie groziła eksmisja. Była winna kilkadziesiąt tysięcy złotych nowemu, prywatnemu właścicielowi kamienicy, który przejął dawniej komunalny budynek.

(łł)