"Będą mogli strzelać do ludzi i zwierząt. Jeśli inspektorzy uznają, że ktoś szkodzi środowisku, wyślą drony na kontrolę. Znamy projekt ustawy o specgrupie do zwalczania przestępstw ekologicznych" - donosi "Gazeta Wyborcza", która - jak czytamy - ustaliła, że od kilku miesięcy Główny Inspektorat Ochrony Środowiska pracuje nad powołaniem Agencji Bezpieczeństwa Ekologicznego. "Zieloni policjanci" mieliby podlegać ministrowi środowiska Janowi Szyszce. Jego resort odpowiedział na publikację: część doniesień nazwał "absurdalnymi" i "całkowicie niezgodnymi z prawdą".

"Będą mogli strzelać do ludzi i zwierząt. Jeśli inspektorzy uznają, że ktoś szkodzi środowisku, wyślą drony na kontrolę. Znamy projekt ustawy o specgrupie do zwalczania przestępstw ekologicznych" - donosi "Gazeta Wyborcza", która - jak czytamy - ustaliła, że od kilku miesięcy Główny Inspektorat Ochrony Środowiska pracuje nad powołaniem Agencji Bezpieczeństwa Ekologicznego. "Zieloni policjanci" mieliby podlegać ministrowi środowiska Janowi Szyszce. Jego resort odpowiedział na publikację: część doniesień nazwał "absurdalnymi" i "całkowicie niezgodnymi z prawdą".
Minister środowiska Jan Szyszko na sali obrad Sejmu, 6 grudnia 2017 /Leszek Szymański /PAP

Jak podaje "Wyborcza", funkcjonariusze ABE "będą wyposażeni w broń palną i będą mogli jej użyć przeciwko ludziom oraz by strzelać np. do psów strzegących wstępu do fabryk czy magazynów".

Gdyby mieli "uzasadnione podejrzenie", że ktoś szkodzi środowisku, będą mogli nasłać na niego drony z kamerami.

Ponadto dostaną prawo wejścia przez całą dobę, bez zapowiedzi, do zakładów i prywatnych domów.

Inspektorzy będą mogli wedle uznania zatrzymywać i rewidować samochody, wstrzymać pracę fabryk albo oddanie budynków do użytku.

Radosław Ślusarczyk z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot sceptycznie ocenia te pomysły.

Wyobraźmy sobie, że minister pośle służby z ostrą bronią do ekologów broniących Puszczy Białowieskiej. Już teraz dochodzi tam do zatargów między strażą leśną a ekologami. Kilka tygodni temu policjanci naszli ich w mieszkaniach. A kiedy w stresującej sytuacji znajdzie się broń palna, może dojść do tragedii - mówi "Wyborczej".

Radosław Płonka z Business Centre Club ostrzega zaś, że ta nowa agencja przeciwko trucicielom środowiska może zrujnować uczciwe przedsiębiorstwo.

Wystarczy, że ABE zablokuje oddanie do użytku ważnej linii produkcyjnej albo magazynu, na które firma wzięła kredyt - zauważa.

Pełny artykuł znajdziecie na stronach internetowych "Gazety Wyborczej" >>>>

Ministerstwo odpowiada: Niektóre informacje są absurdalne

Na publikację odpowiedział już resort środowiska.

W wydanym oświadczeniu ministerstwo stwierdza, że "m.in. takie informacje jak: ‘>zieloni policjanci< podlegli ministrowi Janowi Szyszce będą mogli użyć broni palnej przeciwko ludziom’, ‘minister pośle służby z ostrą bronią do ekologów broniących Puszczy Białowieskiej’ czy ‘przez całą dobę będą mieli prawo wejść do prywatnych domów’ - są absurdalne i całkowicie niezgodne z prawdą".

Projekt ustawy, w której proponuje się powołanie Agencji Bezpieczeństwa Ekologicznego, jest na wstępnym etapie opracowania przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Celem tych przepisów jest wzmocnienie istniejących i stworzenie nowych narzędzi umożliwiających skuteczną walkę z szarą strefą, w tym z przedsiębiorstwami, które zatruwają środowisko naturalne. Projektowane przepisy mają więc doprowadzić wyłącznie do poprawy bezpieczeństwa ekologicznego kraju i jakości środowiska naturalnego - podaje resort.

(e)