W Zielonej Górze zaczął się pogrzeb kibica. Uczestniczy w nim co najmniej kilkaset osób - informuje reporterka RMF FM Barbara Zielińska. Tymczasem - jak podaje zielonogórska policja - trzy z pięciu osób aresztowanych po zamieszkach w Zielonej Górze wyszły z aresztu po wpłaceniu poręczenia. Dotychczas zarzuty usłyszało dziewięć osób, kolejnych pięć zatrzymano wczoraj.

Na cmentarzu, oprócz rodziny i znajomych 23-latka, są też kibice żużlowi - ale to zaledwie parę kilkuosobowych grupek z Leszna, Gorzowa Wielkopolskiego, Grudziądza, Świnoujścia i Wrocławia.

Kibice są ubrani na czarno. Wyróżniają ich jedynie klubowe szaliki. W stronę cmentarza wciąż jednak idą przede wszystkim mieszkańcy Zielonej Góry. Są osoby bardzo młode, ale nie brakuje też starszych.

Przychodzimy po to, aby modlić się o niebo dla Krzysztofa. To jest najważniejsze"- powiedział ksiądz prowadzący uroczystość.

Uroczystość na cmentarzu przebiega w spokoju i skupieniu. Wcześniej apelowali o to kibice ze stowarzyszenia "Tylko Falubaz", władze klubu żużlowego oraz prezydent miasta.

Porządku wokół cmentarza i na terenie samej nekropolii dyskretnie pilnuje policja.

Obecnie z osób zatrzymanych po zamieszkach w mieście, w areszcie pozostaje dwóch mężczyzn.

Po wpłaceniu dwóch poręczeń w wysokości 5 tys. zł i jednego w kwocie 10 tys. zł na wolność wyszło dwóch mężczyzn i kobieta - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz.

Jak wyjaśnił, taką możliwość ujął w swoim postanowieniu sąd podczas rozpatrywania wniosków aresztowych prokuratury.

Dziś prokuratorzy planują przedstawić zarzuty pięciu kolejnym osobom, które policja zatrzymała dzień wcześniej, m.in. po analizie zapisów z monitoringu. Jak powiedział Szklarz, grożą im zarzuty czynnej napaści na funkcjonariuszy i znieważenia policjanta.

Policja podała, że wśród tych zatrzymanych jest czterech mężczyzn z Zielonej Góry w wieku od 19 do 26 lat i 25-letnia kobieta, mieszkanka jeden z miejscowości w pobliżu Krosna Odrzańskiego.

Nadal trwają czynności związane z ustalaniem miejsca pobytu kolejnych zidentyfikowanych uczestników zajść; policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.

W trakcie zajść ulicznych w nocy z niedzieli na poniedziałek policja zatrzymała dziewięć osób. Usłyszały one już zarzuty dotyczące m.in. czynnej napaści na funkcjonariuszy i niszczenia mienia. Grozi im do 10 lat więzienia. Policja szacuje, że w burdach mogło uczestniczyć nawet 200 osób.

Zamieszki wybuchły w mieście po tym, gdy nieoznakowany policyjny samochód potrącił kibica przechodzącego przez ulicę w niedozwolonym miejscu. Mężczyzna wracał z fety zorganizowanej z okazji zdobycia przez żużlowców zielonogórskiego Falubazu mistrzostwa Polski.

23-latek w wyniku odniesionych obrażeń zmarł. Tłum zaatakował policjantów, obrzucając ich m.in. kamieniami. Zniszczone zostały nie tylko radiowozy, ale także inne auta, wybijano witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa, salon samochodowy, przystanki autobusowe.

W trakcie zajść rannych został 16 funkcjonariuszy, najpoważniej dwie policjantki. Stan zdrowia rannych funkcjonariuszek poprawia się. Jedna z nich przebywa w domu, druga w szpitalu.

Zielonogórska prokuratura prowadzi dwa śledztwa; jedno dotyczy potrącenia mężczyzny, drugie - czynnego udziału w zbiegowisku, w tym napaści na dwie policjantki i uszkodzenia mienia.

W śledztwie dotyczącym wypadku drogowego czeka na opinię biegłego ws. prędkości radiowozu.

Zeznania bezstronnych świadków sugerują, że policyjny samochód nie jechał szybko.

Sekcja zwłok wykazała, że ofiara wypadku zginęła na miejscu w wyniku obrażeń głowy; mężczyzna miał 2,78 promila alkoholu we krwi.