Student w Warszawie potrzebował drobnych do wydawania reszty za bilety wstępu na imprezę. Wymienił więc pięć tysięcy złotych na złotówki i dwuzłotówki. Wszystko zapakował w bankowy worek, po czym wsiadł do samochodu i odjechał. Bez worka. Gotówka została na ulicy. Pieniądze znalazł 34-letni mężczyzna, który od razu zadzwonił na policję.

Suma nie jest gigantyczna, ale liczba i waga monet robi wrażenie. Zafundowałabym sobie wspaniałe wakacje, na zakupy bym poszła, dałabym koledze, bo uwielbia kupować kawę w automacie - mówili młodzi mieszkańcy stolicy, pytani przez reportera RMF FM o to, co zrobiliby z takimi pieniędzmi:

Policja juz odnalazła właściciela pieniędzy. A właściwie roztargniony student sam zaalarmował policję, że worek z pieniędzmi najprawdopodobniej ktoś mu ukradł. Dziś student odbierze swoją zgubę.