Śmierć Udaja i Kusaja - synów Saddama Hussajna - to największy cios dla ich ojca - twierdzi rzecznik Partii Demokratycznej Kurdystanu Hoszjar Zebari. Według niego były iracki przywódca będzie się teraz obawiał nawet własnego cienia, zginęli bowiem jedyni ludzie, którym ufał.

Udaj i Kusaj zostali zabici we wtorek, podczas szturmu amerykańskich wojsk na dom w Mosulu na północy Iraku. Amerykańskie władze nie mają wątpliwości, że to właśnie synowie Saddama Husajna, porównali bowiem ich karty dentystyczne i zdjęcia rentgenowskie.

Śmierć synów Husajna miała się przyczynić do stabilizacji sytuacji w Iraku. Jednak już wczoraj doszło w Ramadi i Mosulu do kolejnych zamachów przeciwko amerykańskim oddziałom. Zginęło dwóch żołnierzy.

Według ekspertów trudno oczekiwać, by takie ataki ustały od razu. Zdaniem niektórych mogą się one nawet przejściowo nasilić, jednak śmierć synów byłego dyktatora powinna przechylić szalę i powstrzymać wzbierająca ostatni falę przemocy. Takie nadzieje są w USA wręcz powszechne.

Będzie to jednak proces stopniowy, w którym istotną rolę będą odgrywały także losy samego Saddama Husajna. Według prezydenta Busha wtorkowe wydarzenia potwierdzają, że nie ma mowy o powrocie reżimu do władzy. Jego zdaniem oddziały amerykańskie utrzymują inicjatywę, podejmują działania ofensywne, a cywilna administracja wprowadza plan demokratycznych przemian w życie.

05:20