Kontrowersyjny wyrok zapadł wczoraj w w Szczecinie. Ojciec, który bestialsko zabił swojego 4-miesięcznego synka dostał 25 lat więzienia. Czy złe jest prawo, czy też sędziowie źle je stosują?

W Faktach zapytaliśmy o to ministra sprawiedliwości, Zbigniewa Ziobro i byłego Rzecznika Praw Obywatelskich, prof. Andrzeja Zolla.

Zbigniew Ziobro w rozmowie z RMF FM zapowiada, że prokuratura odwoła się od tego wyroku i będzie domagać się dożywocia:

Agnieszka Milczarz: Kiedy dowiedział się pan o złagodzeniu wyroku i poznał pan – jak sądzę – uzasadnienie tego wyroku, czy wezbrała w panu złość, czy po prostu uznał pan, że jest to wyrok niezawisłego sądu, który nie podlega żadnej dyskusji?

Zbigniew Ziobro: Dowiedziałem się o tym wyroku i rzeczywiście wzbudził on we mnie zdziwienie – mówiąc delikatnie. Poleciłem prokuratorowi apelacyjnemu, żeby przedstawił uzasadnienie tego wyroku. Motywy ustne, które zostały podane, w żadnym razie nie przekonują mnie. Uważam, że mamy tutaj do czynienia z bestialskim morderstwem. Jeżeli możemy mówić o sprawiedliwej karze, to rodzi się pytanie, czy kara dożywotniego pozbawienia wolności jest karą sprawiedliwą za tak okrutny mord – straszną zbrodnię na najbardziej niewinnej i delikatnej istocie, malutkim dziecku. Łagodzenie w tym wypadku jest dla mnie rzeczą niezrozumiałą, dlatego też w dniu dzisiejszym odbyłem rozmowę z prokuratorem apelacyjnym, który zobowiązał się przede mną, że prokuratorzy na pewno – z resztą zamierzali to uczynić – będą odwoływać się od tego wyroku, będą domagać się kary dożywotniego pozbawienia wolności. Prosiłem prokuratora, aby wnioskować również o wyłączenie możliwości warunkowego, przedterminowego zwolnienia na ile się da.

Agnieszka Milczarz: Panie ministrze, chciałabym zacytować panu kilka e-maili od naszych słuchaczy: „Takich morderców należy traktować bez skrupułów”, „Rano usłyszałam o małym Aleksie, mam półroczną córkę, nie potrafię sobie wyobrazić takiego okrucieństwa” i jeszcze jeden mail: „Sąd zachował się niepoważnie i nieprofesjonalnie”. Czy pan by też wystawił taką ostrą opinię sędziemu?

Zbigniew Ziobro: Ja jestem prokuratorem generalnym, wobec tego moim zadaniem jest oceniać rzecz wedle kategorii krytyki rzeczowej, profesjonalnej. Natomiast nie jestem też wolny od emocji i jako człowiek podzielam zdumienie takim właśnie rozstrzygnięciem. Chciałbym wierzyć, że sędziowie kierowali się jakimiś własnymi kryteriami, ale nie podzielam ich wrażliwości. Zawsze podkreślam, że najważniejsza jest wrażliwość skierowana na ofiarę, na tych, którym wyrządzono krzywdę. Ja przygotowuję zmiany w kodeksie karnym.

Agnieszka Milczarz: Na czym to zaostrzenie prawa miałoby polegać?

Zbigniew Ziobro: Pierwszy krok już się udało wykonać. Mianowicie pod koniec zeszłej kadencji Sejmu z inicjatywy klubu Prawo i Sprawiedliwość wnioskowałem i skutecznie przeprowadziliśmy zaostrzenie kar właśnie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwie – w tym sensie, że najniższą karą jest kara 25 lat pozbawienia wolności. Wcześniej to było 12 lat. W tym sensie – wedle nowego stanu prawnego – sąd orzekł najniższą z możliwych kar wobec tego sprawcy. Natomiast chciałbym pójść jeszcze krok dalej. Skoro nie ma możliwości orzekania kary śmierci za te najokrutniejsze z okrutnych mordów to chciałbym, aby była kara bezwzględnego dożywocia. Dzisiaj bowiem to dożywocie, które w Polsce funkcjonuje, to jest takie dożywocie z przymrużeniem oka - sprawcy mogą zwracać się do sądów o warunkowe, przedterminowe zwolnienie; mogą wychodzić po jakimś tam czasie na przepustki. A ja bym chciał, żeby to dożywocie było prawdziwym dożywociem, czyli sprawca takiego, najokrutniejszego mordu do końca życia musiał rozważać to zło, jakie uczynił i nikogo nie mógł już więcej narazić na szwank. Tym bardziej, że znam przypadki zabójców skazanych na kary pozbawienia wolności, którzy wyszli na warunkowe, przedterminowe zwolnienie i w zeszłym roku w Polsce mordowali po raz kolejny.

Agnieszka Milczarz: Innymi słowy: gdyby istniało to prawo już dzisiaj, sąd w Szczecinie nie miałby aż tak dużego pola manewru?

Zbigniew Ziobro: Na pewno, gdyby sąd orzekał na podstawie zmienionego prawa, trudniej byłoby mu łagodzić karę za tak okrutny zwłaszcza mord.

Inne zdanie prezentuje były Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Andrzej Zoll.

Andrzej Zoll: Osoba, która nawet jest sprawcą bardzo ohydnej zbrodni, nie traci swojego człowieczeństwa i prawa tej osoby, jako człowieka, muszą być szanowane, także i w ramach wymiaru kary.

Maciej Grzyb: A nie dziwi pana oczekiwanie opinii publicznej – oczekiwania tego najsurowszego wyroku – dożywocia?

Andrzej Zoll: Sąd ma wydać wyrok a nie ulica, a my często o tym zapominamy. Myśmy odeszli od linczu jako sposobie rozliczenia się z przestępcą. To ma być sąd. Ja panu nie odpowiem na pytanie, czy ten wyrok jest adekwatny, do tego, co się stało, czy nie. Proszę zwrócić uwagę, że ustawodawstwo nawet za zabójstwo przewiduje granice – dolną i górną granicę, bo mogą być bardzo różne sytuacje – przede wszystkim dotyczące osoby sprawcy. Ja mam bardzo ograniczone zaufanie do skuteczności bardzo surowych kar. Nauka potwierdza, że zmniejszenie ilości przestępstw nie zależy od bardzo surowych kar. Wielki procent zabójstw jest dokonywanych w mieszkaniu. To jest krótkie spięcie, to jest właśnie upity członek rodziny, który nie panuje, coś go wytrąciło z równowagi, chwycił nóż i uderzył - to są tego typu reakcje i w tym momencie zagrożenie karą nie odgrywa absolutnie żadnej roli. To później przychodzi jakaś refleksja, ale nie w tym momencie działania. Także tutaj bym nie wiązał tej surowości z jakimś powstrzymującym efektem. Tu chodzi bardziej o karę sprawiedliwą.