Zbuntowani czeczeńscy uchodźcy w Polsce już nie grożą samobójstwami, prowadzą protestacyjną głodówkę. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, cudzoziemcy, którzy w zeszłym tygodniu próbowali się przedrzeć przez polsko-niemiecką granicę, zmienili swoje żądania.

Imigranci wciąż domagają się uwolnienia aresztowanych osób po próbie nielegalnego wyjazdu na Zachód. Nie chcą już natomiast podstawienia pociągu do Strasburga, a także przeprosin od Lecha Kaczyńskiego. W zamian żądają spotkania z wysokim rangą przedstawicielem Kancelarii Prezydenta, a także MSWiA.

Jak usłyszał dziennikarz RMF FM w Urzędzie do Spraw Cudzoziemców, protestującym odpowiedziano, że spełnienie ich postulatów nie leży w gestii tej instytucji. Uchodźcom złożono jednak pewne obietnice – zaproponowano, by powstała komisja, utworzona z przedstawicieli ONZ i organizacji pozarządowych, która miałaby kontrolować warunki w ich ośrodkach. Spotkaliśmy z administratorem ośrodka w Radomiu. Poprosiliśmy go o poprawę warunków socjalno-bytowych w tymże ośrodku. Prawdopodobnie w najbliższym czasie przeprowadzimy tam także kontrolę - stwierdziła Ewa Piechota. Jak dodała, rozważane jest też zwiększenie liczby pracowników socjalnych w ośrodkach.

Cudzoziemcy chcieli w miniony wtorek przedostać się z Polski do Strasburga, by - jak tłumaczyli - zaprotestować tam przeciwko złej sytuacji w ośrodkach w Polsce. 158 osób, w tym 64 dzieci, okupowało w Legnicy pociąg relacji Wrocław-Drezno. Gdy cudzoziemcy odmówili opuszczenia pociągu, inni podróżni odjechali transportem zastępczym zorganizowanym przez kolej do Drezna, zaś Czeczeni i Gruzini dojechali do Zgorzelca - ostatniej stacji po polskiej stronie. Ostatecznie po sześciu godzinach negocjacji obcokrajowcy opuścili pociąg i podstawionymi autobusami trafili do placówek straży granicznej. Na miejscu rozpoczęto przesłuchanie. Niemal wszyscy cudzoziemcy, choć twierdzili, że wybierają się do Strasburga tylko na marsz, podróżowali z dużym bagażem i małymi dziećmi. Urzędnicy podejrzewają, że niektórzy z nich chcieli w ten sposób uniknąć wydalenia z kraju i wyjechać na Zachód.