Zboże tanieje na potęgę, tymczasem chleb w naszych sklepach ani trochę. Wręcz przeciwnie, jest coraz droższy. Wszystko przez pośredników, którzy narzucają ogromne marże - ustalił "Fakt". Zapraszamy do przeglądu sobotniej prasy.

Polskiemu rolnikowi nawet nie starcza na pokrycie kosztów produkcji zboża. 700 tysięcy gospodarstw może upaść - przewiduje "Fakt". Tak taniego zboża nie było od lat. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia cena tony pszenicy spadła o prawie 200 złotych za tonę. Skupy dają rolnikom marne 600 zł. Niska cena zboża to tani chleb? Nie! W sklepie płacimy nawet 3-3,50 zł za zwykły bochenek chleba - oburza się "Fakt". Tymczasem za kilogram pszenicy rolnik otrzymuje zaledwie... 60 groszy.

Wynika z tego, że całą winę za drożyznę w sklepach ponoszą pośrednicy. A co z rolnikami? Mogą mieć jeszcze gorzej. Za pszenicę możemy płacić rolnikom jeszcze mniej, bo zalewa nas tani produkt z zagranicy - ostrzega Henryk Łada, szef Podlaskich Zakładów Zbożowych. Zresztą i nasze polskie zbiory są w tym roku zaskakująco dobre - dodaje. Na spadek cen chleba natomiast nie ma co liczyć - gasi nadzieje "Fakt".

W sobotnim wydaniu "Faktu" przeczytamy także o nowej miłości byłego premiera Polski. Czułe spojrzenia i uśmiechy. On delikatnie muska jej włosy. Ona gładzi go po ramieniu. Nie ma wątpliwości! Waldemar Pawlak znów jest zakochany. Nową miłością polityka jest tajemnicza blondynka, młodsza o 15 lat. Para razem spędziła romantyczny letni wieczór w jednej z warszawskich restauracji. Tak lider ludowców osładza sobie trudne chwile po utracie teki wicepremiera i stołka szefa PSL - podaje "Fakt".

"Gazeta Wyborcza"

Firma, w której chcemy się ubezpieczyć, może zdobyć d szpitala informacje o naszym zdrowiu. Od niej zaś przejmie je bank, w którym chcemy wziąć kredyt. Wszystko zgodnie z prawem - podaje "Gazeta Wyborcza". Przepis oprawie wglądu firmy ubezpieczeniowej w naszą dokumentację medyczną zabezpiecza interes ubezpieczycieli. A co z naszym? Informacje o stanie naszego zdrowia krążą po rynku, bo firmy ubezpieczeniowe często należą do grup kapitałowych wraz z bankami i innymi instytucjami finansowymi. Jeśli jesteśmy chorzy lub tylko zagrożeni chorobą, możemy nie dostać kredytu albo polisa może okazać się dla nas za droga - informuje "Gazeta Wyborcza".

W sobotnim wydaniu "Gazety Wyborczej" są informacje o zmieniającym się rynku nieruchomości w Polsce. Kilka lat temu mieszkań i stancji było tak mało, że właściciele niemiłosiernie windowali czynsze, a niektórzy organizowali nawet... castingi na lokatorów. Teraz wszędzie można przebierać w ofertach jak w ulęgałkach, a ceny są niższe niż przed rokiem - ustaliła "Wyborcza".

"Gazeta Polska Codziennie"

Gen. Andrzej Błasik już w 2008 r. alarmował premiera Donalda Tuska i ministra Bogdana Klicha o dramatycznej sytuacji w 36. specpułku i wprowadzał plany naprawcze - wynika z dokumentów, do których dotarła "Codzienna".  Głos mojego męża ignorowano, a po katastrofie smoleńskiej wykreowano go na jednego ze współwinnych zaniedbań jako zwierzchnika Sił Powietrznych RP - mówi Ewa Błasik w rozmowie z "Codzienną".

Lektura dokumentów, do których dotarła "Codzienna", jest wstrząsająca. Meldunki i raporty, które dowódcy wojsk powietrznych pisali do swoich cywilnych zwierzchników w rządzie Donalda Tuska, były alarmujące.
Mąż wiedział o trudnej sytuacji sprzętowej w 36. pułku i wielokrotnie informował o tym przełożonych. O wszystkim wiedzą inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli, którzy są w posiadaniu setek dokumentów z 36. specpułku lotnictwa transportowego, Dowództwa Sił Powietrznych, Sztabu Generalnego WP i Ministerstwa Obrony Narodowej - twierdzi Ewa Błasik, wdowa po dowódcy sił powietrznych gen. Andrzeju Błasiku, który zginął w Smoleńsku. Cywilna kontrola nad siłami zbrojnymi nic sobie z tego nie robiła - dodaje.

19 lutego 2008 r. do szefa Sztabu Generalnego wpłynął meldunek o problemach z obsługą śmigłowca Bell 412HP przewożącego VIP-y.