Rząd znalazł następcę Andrzeja Czumy - dowiedziała się nieoficjalnie reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska. Zmiana na stanowisku ministra sprawiedliwości ma nastąpić przy najbliższej nadarzającej się okazji. Jednak nazwisko przyszłego ministra to najgłębiej skrywana rządowa tajemnica.

Następca Czumy to - jak zapewniają rozmówcy naszej reporterki - znana postać. Kandydat na przyszłego ministra sprawiedliwości jest prawnikiem i zgodził się na podjęcie tej bardzo ryzykownej misji, przez większość środowiska prawniczego określanej misją samobójczą.

Najbliższą nadarzającą się okazją ma być najbliższa wpadka Andrzeja Czumy. Wynikająca albo z błędów przeszłości, albo z obecnej ministerialnej działalności. Informatorzy naszej reporterki ironizują, że nie poczekamy na nią długo, bo minister sprawiedliwości jest absolutnie pozbawiony instynktu politycznego, co pokazały już wypowiedzi na temat niewinności prezydenta Sopotu, czy bandytów w pakistańskim rządzie.

Szczególnie bolesna dla premiera była ta druga wypowiedź, bo rujnowała mozolnie wznoszoną przez polskie władze konstrukcję oparcia się wyłącznie na pakistańskich władzach podczas negocjacji z porywaczami. Jeszcze jeden taki incydent i będzie zmiana. Donald Tusk już wcześniej zrozumiał, że trzymanie w rządzie Andrzeja Czumy to zabawa odbezpieczonym granatem. Premier jednak obawiał się, że odwołując go po dwóch tygodniach, obnaży histeryczność swojego poprzedniego ruchu, czyli zdymisjonowania Zbigniewa Ćwiąkalskiego, a po drugie brakowało kandydata. Teraz kandydat jest, potrzeba jedynie pretekstu.