W prokuraturze złożono zawiadomienie ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska w związku z tragedią smoleńską - mówi "Gazecie Polskiej Codziennie" szef MON Antoni Macierewicz. "Żadne stanowisko nie zwalnia z odpowiedzialności za przestępstwa, o które jest podejrzewany" - dodaje.

Minister Obrony Narodowej pytany, czy Donald Tusk powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności za zaniedbania w związku z tragedią smoleńską, odpowiedział: "Moim zdaniem nie chodzi o zaniedbania, ale o przestępstwo. Premier Donald Tusk zawarł z Władimirem Putinem nielegalną umowę na szkodę Polski i za to powinien odpowiadać karnie". Żadne stanowisko w organizacji polskiej czy unijnej nie zwalnia z odpowiedzialności za tak poważne przestępstwa jak te, o które jest podejrzewany Donald Tusk - tłumaczy minister.

Pytany, kto powinien złożyć zawiadomienie ws. Donalda Tuska, Antoni Macierewicz odpowiedział: "Ono już zostało złożone".

"Przetarg prowadzony w skandaliczny sposób"

Minister był też pytany o niedawno złożone przez SKW zawiadomienie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa podczas przetargu na remont tupolewa.

Ten przetarg był przeprowadzony w skandaliczny sposób. Wystarczy wskazać, że przedstawiciel spółki Polit Elektronik ustalił z przedsiębiorstwem Aviakor, że remont odbędzie się w Samarze i że stroną będzie spółka Polit Elektronik, już kilka miesięcy przed podpisaniem przetargu... Mówiąc krótko - sprawa była od początku do końca ustawiona i przyjaciel Władimira Putina Oleg Deripaska z góry wiedział, że to jego firma będzie remontowała samolot, którym lata polski prezydent - podkreślił szef MON.

Na pytanie, czy Donald Tusk powinien również odpowiadać przed sądem za umowę, którą w czasie jego rządów zawarła Służba Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa Macierewicz podkreślił, że "zarzuty nielegalnej współpracy z FSB usłyszeli już byli szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2010-2015". Teraz prokuratura wyjaśnia, w jakim zakresie Donald Tusk jest odpowiedzialny za to, że przez dłuższy czas ta współpraca była realizowana bez zgody premiera rządu polskiego - dodał szef MON.

Antoni Macierewicz pytany, czy "brudne gry, które toczą się wokół MON-u, nie są prowadzone po to, by zdeprecjonować wyniki komisji" ocenił, że jest to pytanie, które raczej należałoby zadać Donaldowi Tuskowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Marcinowi Kierwińskiemu itd".

Na pytanie, czy jego zdaniem to właśnie PO jest centrum dezinformacji Macierewicz podkreślił: "Nie. Oni są po prostu używani do szerzenia dezinformacji. Żaden z nich nie dysponuje takimi umiejętnościami, które są niezbędne, by być ośrodkiem dezinformacji. Oni są tylko wykonawcami". Dopytywany, gdzie jest centrum odparł: "Na Kremlu".

(ug)