Część osób, która wczoraj tuż przed katastrofą, opuściła remontowaną kamienicę w Rybniku była pijana. Takie są najnowsze ustalenia policji w tej sprawie. Postępowanie wyjaśniające w sprawie rozpoczął Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Rybniku, a śledztwo prokuratura. Pierwszych świadków już przesłuchano.

W czwartek w centrum Rybnika zawaliła się frontowa ściana remontowanej, czteropiętrowej, ponad stuletniej kamienicy. W budynku trwał remont, miała tam powstać nowa restauracja. Pracownicy firmy budowlanej akurat mieli przerwę, kiedy runęła cała frontowa ściana czterokondygnacyjnego budynku.

Niektóre osoby, które wczoraj tuż przed katastrofą opuściły remontowaną kamienicę, były pijane. Śledczy będą ustalać, jak stan pracowników mógł wpłynąć na to, co się stało. Na razie informacje są bardzo skąpe. Wiadomo, że chodzi o część pracujących tam osób - w sumie wczoraj było ich 13. Wiemy też, że ilość alkoholu w ich organizmach była różna.

Policjanci będą też sprawdzać czy wszyscy, którzy tuż przed katastrofą byli w budynku, powinni tam przebywać i co dokładnie wczoraj tam robili. Do ustalenia jest także, czy i jak ewentualnie prowadzony tam remont mógł przyczynić się do katastrofy.

Śledztwo i postępowanie

Prokuratura rozpoczęła w piątek śledztwo w sprawie zawalonej kamienicy. Przesłuchano już pierwszych świadków zdarzenia. 

Śledztwo prowadzone będzie w sprawie spowodowania katastrofy, która zagrażała wielu osobom i spowodowała duże straty. Wstępnie przyjęto, że do katastrofy mogły przyczynić się prowadzone tam prace remontowe. Kluczowa będzie tu jednak opinia biegłego.

Postępowanie wyjaśniające w sprawie wszczął także Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Rybniku. 

Wstępne ustalenia wskazują, że prowadzone w tym budynku roboty budowlane przyczyniły się do katastrofy. Ekspertyza wykaże, w jakim zakresie popełniono błąd i gdzie nastąpił - powiedział Polskiej Agencji Prasowej powiatowy inspektor nadzoru budowlanego Tomasz Karakuła. 

Dodał, że przedmiotem postępowania wyjaśniającego będzie m.in. to, czy nad inwestycją był sprawowany prawidłowo nadzór budowlany. Jak poinformował Karakuła, inwestor dysponował niezbędnymi pozwoleniami na przebudowę, co do której nie miał też zastrzeżeń wojewódzki konserwator zabytków, a więc prace były prowadzone legalnie. W ostatnim czasie obejmowały one poszerzanie otworów okiennych w celu wymiany stolarki oraz wzmocnienia konstrukcji budynku.

Inspektor wydał już decyzję odnośnie koniecznych w najbliższym czasie prac zabezpieczających obiekt i wyburzeniowych. Jest prawdopodobne, że trzeba będzie rozebrać dach kamienicy. Nie wykluczono jednak, że kamienica będzie mogła zostać odbudowana.

Tomasz Karakuła przyznał też, że można mówić o dużym szczęściu w związku z faktem, że nikt nie zginął. 

Szczęśliwie ekipy remontowej nie było w strefie, która się zawaliła - dodał.

Zobacz nagranie

Miasto opublikowało nagranie, na którym widać moment zawalenia się ściany kamienicy.

Teren ten jest obecnie odgrodzony i pilnuje go policja.