Policja nie wyklucza, że zatrzymany w Krakowie mężczyzna, który brutalnie zgwałcił młodą kobietę, mógł atakować także inne. Mieszkaniec północnej Polski od kilku miesięcy mieszkał w hostelu. Pod koniec stycznia zaatakował 22-letnią studentkę i wciągnął ją do stojącego przy ulicy pustostanu. Przez kilka godzin więził ją, groził śmiercią, a po pobiciu kilkakrotnie ze szczególnym okrucieństwem zgwałcił.

Dziewczynie udało się wyrwać z rąk oprawcy dopiero po kilku godzinach. Przez ten czas zwyrodnialec brutalnie gwałcił i bił kobietę. Wiele razy groził też, że ją zabije. Dziewczyna, kiedy udało jej się uciec od razu powiadomiła policję.

Funkcjonariusze ustalili personalia oprawcy. Wiadomo było, że mężczyzna na stałe mieszka w jednym z województw na północy Polski, ale ukrywa się w okolicach Krakowa. W ubiegły weekend policjanci odnaleźli go w jednym z hoteli na peryferiach miasta. Mieszkał tam ze swoją żoną. Został tymczasowo aresztowany.

Policja nie wyklucza, że w podobny, brutalny sposób zaatakował i zgwałcił jeszcze kilka innych kobiet. To wyjątkowy, bardzo brutalny przestępca. Przesiedział w więzieniu 14 lat, (…) więc musimy sprawdzić, czy mógł popełnić jeszcze inne przestępstwa tego typu - mówi inspektor Dariusz Nowak z małopolskiej policji:

Mężczyźnie został przedstawiony zarzut zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi mu kara do 12 lat więzienia. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.