Dzik zastrzelony w piątek w Krakowie nie był chory na wściekliznę. Wyniki badań dotarły właśnie do powiatowego lekarza weterynarii. Zlecono je, bo zwierzę zraniło dwie osoby.

W piątek policja została zawiadomiona, że na jednym z krakowskich osiedli grasuje dzik i że zranił on już pewnego mężczyznę. Gdy funkcjonariusze dojechali na miejsce, okazało się, że jest kolejna ofiara odyńca. Po prawie dwugodzinnej obławie udało się osaczyć zwierzę i je zastrzelić.

Ostatnio coraz częściej w gęsto zaludnionych częściach Krakowa pojawiają się dziki. Kilkanaście dni temu dwa przedstawiciele tego gatunku pojawiły się w centrum miasta. Pracownicy specjalnej ekipy schwytali zwierzęta i przetransportowali je do lasu.