Prokuratorskie zarzuty usłyszało ośmiu z 13 obcokrajowców zatrzymanych w Zgierzu (w Łódzkiem. Ukraińcy i Gruzini zaatakowali funkcjonariuszy podczas interwencji patrolu w nocy z czwartku na piątek. Policjanci użyli służbowej broni.

Jak dowiedziała się nasza dziennikarka Agnieszka Wyderka, wobec dwóch obcokrajowców - przebywających po zdarzeniu w szpitalu - sąd uwzględnił tymczasowy areszt. Pozostałe wnioski prokuratury będą rozpoznawane w niedzielę. 

Zatrzymanym grozi kara do 10 lat więzienia - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.

Podejrzani to mężczyźni w wieku od 20 do 33 lat narodowości ukraińskiej i gruzińskiej. Żaden z nich nie przyznaje się do przedstawionych zarzutów - powiedział Kopania.

Mieli zaatakować policjantów m.in. płytą chodnikową i kamieniami

Zarzuty dotyczą zdarzenia, do którego doszło w Zgierzu k. Łodzi. Podczas nocnej interwencji nieumundurowani funkcjonariusze, którzy patrolowali jedno z osiedli "pod kątem kradzieży samochodów" zauważyli na jednym z parkingów osiedlowych grupę pięciu dziwnie zachowujących się mężczyzn. Przystąpili do ich legitymowania. W tym czasie do grupy doszło kilka kolejnych osób, które nie reagowały na polecenia policjantów. Niespodziewanie zaatakowały one funkcjonariuszy, którzy musieli użyć broni palnej. Padło kilkanaście strzałów - relacjonował asp. Sławomir Góral z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.

Napastnicy mieli zaatakować policjantów m.in. płytą chodnikową i kamieniami.

Podczas interwencji rannych zostało w sumie sześć osób - czterech obcokrajowców i dwóch funkcjonariuszy - jeden z nich z raną głowy. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Trzech napastników trafiło do szpitala, gdzie byli operowani. Policjanci jeszcze w piątek opuścili placówki medyczne.

Na miejscu zatrzymano 13 obcokrajowców. Jak podał Kopania, w takcie śledztwa ustalono, że pięciu z nich nie uczestniczyło aktywnie w napaści. Zwolniono ich po przesłuchaniu w charakterze świadków.

(m)