25-letnia ekspedientka ze sklepu w kujawsko-pomorskim Chełmnie usłyszała zarzuty złamania ustawy o wychowaniu w trzeźwości i sprzedaży alkoholu nieletnim. To ona w kwietniu sprzedała butelkę wódki 16-latkowi, który później kompletnie pijany rozbił samochód w pobliżu miejscowości Klamry. W wypadku zginęło siedmioro jego kolegów.

16-letni Mateusz M. przez kilka tygodni był na obserwacji psychiatrycznej w szpitalu w Grudziądzu, ale został już wypuszczony do domu. Chłopak został przesłuchany, ale nie ujawniono treści jego zeznań.

Do wypadku doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia. Młodzi ludzie spędzali wieczór przy ognisku. W pewnym momencie ktoś wpadł na pomysł, żeby przejechać się po okolicy. Nikt z obecnych nie miał prawa jazdy.

Pięcioosobowy samochód, którym jechało aż dziewięcioro nastolatków, wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Zginęło siedem osób. Przeżyli 16-letni Mateusz M. i jego rówieśnica.