Do 5 lat więzienia grozi dwóm kolejnym osobom, którym prokuratura postawiła zarzuty w związku ze styczniową tragedią na basenie w Wiśle. Utonął tam 12-letni chłopiec, a jego kolega w ciężkim stanie trafił do szpitala. Zarzuty usłyszała była dyrektorka ośrodka i mężczyzna, który miał pełnić funkcję ratownika.

Śledczy ustalili, że Danuta Z. powierzyła obowiązki ratownika osobie, która nie miała do tego uprawnień. Chodzi o Łukasza K., który był zatrudniony w ośrodku do prac porządkowych. Mimo braku kwalifikacji przyjął obowiązki ratownika, ale w chwili tragedii nie było go na pływalni i nie udzielił pomocy tonącym chłopcom. Oboje nie przyznają się do winy.

Wcześniej prokuratorskie zarzuty usłyszał szef basenu.

Do tragedii doszło 17 stycznia. Na basenie przebywały wtedy dzieci, które do Wisły przyjechały na zimowisko.

(j.)