Prokuratura w Gnieźnie postawiła zarzut paserstwa 55-letniemu właścicielowi lombardu z Konina, podejrzanemu o zakup skradzionego pierścienia prymasa Stefana Wyszyńskiego. Zatrzymanemu mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia.

Śledczy wyjaśniają, czy złom metali szlachetnych znaleziony u zatrzymanego mógł być pozostałościami po pierścieniu. Jak mowi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji, mężczyzna miał kupić pozbawiony kamieni pierścień od złodziei.

Trwają poszukiwania kamieni szlachetnych pochodzących z pierścienia. Miały one zostać sprzedane w Belgii.

Pierścień skradziono w lutym z wystawy znajdującej się w katedrze gnieźnieńskiej. Sprawca otworzył gablotę dopasowanym kluczem.

W marcu policjanci ze specjalnej grupy poszukiwawczej natrafili na trop złodziei w okolicach Tczewa w woj. pomorskim. Ustalili, że zameldowali się oni w hotelu w miejscowości Pelplin. Zatrzymano tam trzy osoby, wśród nich Mieczysława W. i Barbarę R. Podczas przeszukania pokoju hotelowego i samochodu, policjanci znaleźli klucze, wytrychy i inne urządzenia służące do włamań.

Pierścień pochodził z 1966 roku. Był to dar biskupów polskich dla kardynała Wyszyńskiego z okazji 1000-lecia chrztu Polski. Był wykonany ze srebra, pozłacany na całej powierzchni, z kilkoma kamieniami szlachetnymi. Umieszczony był na nim wizerunek Matki Bożej.

Prymas Polski abp Józef Kowalczyk zapowiedział w kwietniu, że powstanie replika skradzionego pierścienia.